Na placu Zamkowym zakończyły się oficjalne obchody 25. rocznicy wolnych wyborów. W uroczystości uczestniczyło prawie 50 delegacji z całego świata. Przywódców państw witała para prezydencka. Jako ostatni przed Zamkiem Królewskim pojawił się lekko spóźniony Barack Obama. W czasie uroczystości przemówienia wygłosili m.in. prezydenci Polski i USA.
- Przywożę ze sobą pozdrowienia i przyjaźń narodu Ameryki - mówił w środę prezydent USA Barack Obama podczas obchodów 25-lecia wolności na placu Zamkowym w Warszawie. - Witaj Warszawo, witaj Polsko! - tak rozpoczął przemówienie.
Zwracając się do Lecha Wałęsy, nazwał go "człowiekiem, który przeskoczył mur stoczni, żeby poprowadzić naród do wolności". - Dziękuję Lechowi Wałęsie za jego cudowne przywództwo - dodał.
"Miażdżące zwycięstwo wolności"
Obama stwierdził, że pierwsze wolne wybory w Polsce były początkiem końca komunizmu, nie tylko w tym kraju, ale w całej Europie. - Doświadczyliśmy wtedy czegoś, co kiedyś zdawało się niemożliwe: wyborów, w których po raz pierwszy ludzie tego narodu mieli wybór - powiedział prezydent USA.
Podkreślił, że w czasie wyborów z 4 czerwca Polacy po raz pierwszy mieli wybór i skorzystali z niego, stawiając się do głosowania milionami. - Było to miażdżące zwycięstwo wolności - podkreślił Obama.
Przytoczył wypowiedź jednej z Polek, która głosowała i miała poczucie, że coś zaczyna się dziać w Polsce, że czuje na nowo smak Polski. - I ona miała rację; to był początek końca komunizmu, nie tylko w tym kraju, ale w całej Europie - mówił Obama.
PAP/bf/mz