- Strażacy odpompowali wodę. Najtrudniejsza sytuacja była na poziomie minus dwa, w piwnicach - informowała Ewelina Kopic-Melillo z Centrum Onkologii. Na miejscu pracowali elektrycy, którzy sprawdzają czy nie doszło do uszkodzeń sprzętu. - Wszystkie skrzyneczki z prądem są zabezpieczone, więc sytuacja pod tym względem jest opanowana - informowała rzeczniczka.
Uszkodzona sterylizatornia
Jeśli chodzi natomiast o sytuację pacjentów, ta - jak zapewniała nasza rozmówczyni - również jest pod kontrolą. - Pacjenci są bezpieczni, na szczęście nie było konieczności ewakuacji - mówiła. Były jednak utrudnienia w niektórych czynnościach prowadzonych przez lekarzy. Wszystko przez zalanie centralnej sterylizatorni. - To bardzo ważne miejsce, które służy do sterylizacji sprzętu niezbędnego do badań - informowała Ewelina Kopic-Melillo.
Służby kilka godzin walczyły z wodą. Pacjenci zostali poinformowani o tej sytuacji. Wywieszono kartki, że niektóre procedury były opóźnione.
Około 14.30 rzeczniczka szpitala poinformowała, że wszystkie sprzęty ze sterylizatorni zostały osuszone i na 15.00 planowany jest próbny rozruch urządzeń. - Liczymy, że niedługo sytuacja w stu procentach wróci do normy - zapewniała.
O godzinie 16.20 rzeczniczka szpitala poinformowała nas: Próbny rozruch odbył się pomyślnie i wszystko działa już jak należy. Poza sterylizatornią, żadne z najważniejszych urządzeń (przede wszystkim służące do radioterapii) nie ucierpiało. Wszystko zostało odpowiednio zabezpieczone.
Uszkodzony dach?
Od naszych czytelników otrzymaliśmy również informację o uszkodzonym dachu, który wiatr miał zerwać z budynku Centrum. Rzeczniczka informuje jednak, że taka sytuacja nie miała miejsca. - Problemy z dachem mamy od bardzo dawna, bo jest uszkodzony. Natomiast dziś żaden dach, w żadnym miejscu naszego budynku nie został zerwany - zapewnia.
Zalane piwnice w Centrum Onkologii
kw/sk/alex