Otwarty właśnie przystanek kolei Zacisze - Wilno budzi kontrowersje. A właściwie budzą je ścieżki do niego prowadzące. "100-tysięczny Targówek nie ma dojścia do przystanku" - napisał na Kontakt24 Michał Wrzosek.
O otwarciu przystanku pisaliśmy w ubiegły weekend - powstał na linii kolejowej prowadzącej z Warszawy do Białegostoku, w okolicy ulic Swojskiej i Klukowskiej. Wybudowany został przez dewelopera, który stawia pobliskie osiedle "Wilno".
Od strony osiedla na przystanek można się dostać łatwo, przygotowaną w tym celu drogą. Gorzej jest jednak po drugiej stronie torów.
"Developer proponował współfinansowanie tej budowy Urzędowi Miasta Warszawy i ZTM. Obie instytucje nie wyraziły zainteresowania. W efekcie tego 100-tysięczny Targówek, a w tym i 3-tysięczne Zacisze nie mają żadnej drogi do tego przystanku" - napisał Michał Wrzosek, były rzecznik PKP.
Jak mówi, sprawą interesuje się, bo mieszka niedaleko i obserwował zmiany w okolicy. - A z tytułu tego, że pracowałem na kolei, znam sprawę od kulis - dodaje w rozmowie z tvnwarszawa.pl.
"Polska matka sobie poradzi"
Obecną sytuację mieszkańców pokazał na filmie. Próbując dostać się na przystanek od strony ulicy Tużyckiej, przedziera się przez dziką ścieżkę między krzakami.
"Może troszeczkę matka z wózkiem będzie miała problemów, ale polska matka poradzi sobie w każdej sytuacji" - komentuje ironicznie stan drogi.
Później jeszcze do pokonania kolejna trasa, tym razem wzdłuż torów. "Ludzie będą dochodzić do przystanku na dziko, przy torach, z zagrożeniem życia" – przekonuje Michał Wrzosek. I dodaje, że od strony Zacisza powinna powstać porządna droga.
Informacje o problemach z dostaniem się na przystanek od strony ul. Radzymińskiej potwierdza reporter tvnwarszawa.pl, Dawid Krysztofiński. - Można spróbować dojechać samochodem polną drogą od strony Bukowieckiej, ale nie jest to sytuacja komfortowa - ocenia Krysztofiński.
A szkoda, bo sam przystanek jest przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych oraz innych pasażerów mających trudności w poruszaniu się. Przejazd koleją z tego przystanku do Warszawy Wileńskiej ma trwać kilka minut.
Mieszkańcy nie chcieli drogi?
O sytuację zapytaliśmy dewelopera, który sfinansował budowę przystanku. – Projekt zakładał również dojście od strony Targówka - informuje Iwona Mojsiuszko, rzeczniczka Dom Development.
Co zatem stanęło na przeszkodzie? Okazuje się, że drogi od strony osiedla Zacisze, nie chcieli... sami mieszkańcy Targówka, a przede wszystkim działkowcy.
- Około 400 osób podpisało się pod protestem - potwierdza Rafał Lasota, rzecznik Targówka. - Wzdłuż torów znajdują się ogródki działkowe. Budowa dojścia do przystanku wymagałaby zmniejszenia kilku działek, a na to nie zgadzają się ich właściciele - tłumaczy wiceburmistrz Targówka Andrzej Bittel. - Zgłosiłem się z tym problemem do Warszawskiego Związku Działkowców. Czekam na jego stanowisko. Mam nadzieję, że uda się dojść do porozumienia - dodaje.
ran/su/roody