Śródmieście chce dobudówki na Próżnej. "Będzie protest"

Plac Grzybowski odnowiony, Próżna wciąż czeka - fot. TVN Warszawa
Plac Grzybowski odnowiony, Próżna wciąż czeka - fot
Źródło: | Reuters, newshub.co.nz
Dobudować piętro kamienicy czy nie? Decyzja może wydawać się błaha, ale nie gdy dotyczy zabytku na ulicy Próżnej 12. To między innymi w związku z tą sprawą obrońcy zabyktów już raz chcieli odwołania stołecznej konserwator. Teraz konflikt odżywa.

Na Próżnej zaczęły się właśnie duże zmiany. Na plac budowy wkroczył wykonawca remontu kamienic o numerach 7 i 9. Do połowy 2012 mają zmienić się w luksusowe biurowce. Powórci klimat retro, bo inwestor, firma Warimpex, ma zamiar odtworzyć ich przedwojenne elewacje i wnętrza za XIX wieku.

Niezagospodarowana pozostaje parzysta część przedwojennej żydowskiej dzielnicy. Co dalej z kamienicami, którymi opiekuje się Śródmieście? Jeszcze tydzień temu wiadomo było niewiele: na dokończenie rewitalizacji numeru 12 (do tej pory wyremontowano tylko jej wnętrze) nie ma pieniędzy, zaś 14-tka ma iść na sprzedaż po uregulowaniu błędów hipotecznych.

Dziś wiemy już trochę więcej. Dzielnica właśnie ogłosiła, że chce wystąpić o wpisanie remontu elewacji budynku przy Próżnej 12 do Lokalnego Programu Rewitalizacji m. st. Warszawy.

Kondygnacja ukryta w dachu

"W ramach tego projektu planowane jest podniesienie budynku o jedną kondygnację, ukrycie jej w połaci dachu. Dzięki tej nadbudowie powstanie dodatkowa powierzchnia, która ma zostać zagospodarowana pod działalność oświatowa i kulturalną", związaną między innymi z kulturą żydowską - tłumaczą w ogłoszeniu urzędnicy.

Koszt? Nieco ponad 6 mln zł. Pieniędzy jednak na razie nie ma. - Będziemy się o nie starać, kiedy zadanie zostanie wspisane do programu rewitalizacji - zapowiada rzeczniczka Śródmieścia, Urszula Majewska. Dzielnica chce przebudowę rozłożyć w czasie, na lata 2012-15.

Miłośnik zabytków ma inne zdanie

To, co z pozoru może wydawać się krokiem na drodze do ukończenia remontu "dwunastki", może też okazać się przyczynkiem do sporu z miłośnikami zabytków z konserwator Ewą Nekandą-Trepką. Sporu, który ostatnio nieco przycichł, ale za sprawą dobudówki może wybuchnąć ze zdwojoną siłą - grozi Janusz Sujecki z Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy, który o rewitalizację Próżnej walczy od ponad 20 lat. Jego zdaniem w "dwunastce" trzeba dobudować jedno piętro i dopiero nad nim dach. - Tak było przed wojną - tłumaczy. - I mam na to dowody w postaci archiwaliów - dodaje.

Zapowiada też, że skorzysta z możliwości zgłaszania uwag do projektu dotyczącego Próżnej 12 (można je przesyłać do urzędu dzielnicy albo mailowo na dzielnica@srodmiescie.warszawa.pl). Chce również po raz kolejny protestować przeciwko decyzji stołecznej konserwator, która taki projekt zaakceptowała. - Działa na szkodę zabytków i złośliwie wydała taką decyzję - oskarża.

Nie pierwszy raz. W zeszłym roku to między innymi Próżna stała się argumentem za odwołaniem stołecznej konserwator, który podnosili społecznicy skupieni w ZOK. Ich listopadowy protest przed miejscem, w którym stała hala na Koszykach, nie przyniósł rezultatu, zaś sama konserwator z zarzutem działania na szkodę zabytków się po prostu nie zgodziła.

Gdy teraz do niej zadzwoniliśmy, była w Berlinie. Szerzej sprawy komentować nie chciała. Nekanda-Trepka ograniczyła się do krótkiego komentarza: "Mamy z Panem Sujeckim inne podejście do rewitalizacji zabytków". Czekamy na obszerniejsze wyjaśnienia od obecnych w Polsce pracowników biura stołecznego konserwatora.

mz/par

Czytaj także: