Spór o Pole Mokotowskie przenosi się do sądu


- Zrobiono ze mnie krwiożerczego dewelopera, a ja w życiu nie zajmowałem się nieruchomościami. To miasto zasugerowało mi budowę apartamentowców przy Polu Mokotowskim - mówi w rozmowie z portalem tvnwarszawa.pl Marek Czeredys, właściciel działki przy ulicy Rostafińskich, od ogrodzenia której zaczęła się walka o ochronę Pola Mokotowskiego.

Gdy wiosną 2009 roku postanowił ogrodzić swój kawałek Pola Mokotowskiego, w oczach wielu warszawiaków stał się wrogiem publicznym numer jeden; bezdusznym deweloperem, który chce się bogacić kosztem cennego parku. Przegrał. Miasto uchwaliło plan miejscowy - na swojej działce Marek Czeredys niczego już nie zbuduje. Chyba, że wygra w sądzie. Dziś o godzinie 13 pierwsza rozprawa - prawnicy Czeredysa będą dowodzić, że przy uchwalaniu dokumentu popełniono błędy i dążyć do jego unieważnienia.

To nie jedyna sprawa, którą założył miastu - lada chwila rozpocznie się też proces cywilny. Właściciel działki chce, by miasto ją od niego odkupiło lub wypłaciło mu odszkodowanie za utratę jej wartości. Gra idzie o 200 milionów złotych.

Karol Kobos: W grudniu 2004 roku kupił pan kawałek Pola Mokotowskiego. Po co?

Marek Czeredys: Szukałem miejsca, w którym mógłbym zbudować siedzibę swojej firmy. Wiedziałem, że działka jest na sprzedaż i bardzo mi się spodobała. Tak bardzo, że zamiast budować na niej biura, chciałem zainwestować w nowoczesne centrum konferencyjne. W Warszawie wciąż brakuje takiego miejsca, więc wydawało mi się, że miastu taka inwestycja będzie na rękę.

Musiał pan jednak wiedzieć, że trudno będzie o pozwolenie na budowę. Już wtedy mówiło się, że Pole Mokotowskie trzeba chronić przez zakusami deweloperów, a pół roku później miasto przystąpiło do sporządzania planu miejscowego, który miał zakazać budowy na tym terenie.

Wbrew temu, co się o mnie pisze, nie jestem deweloperem. Nigdy nie zajmowałem się nieruchomościami. Kupiłem tę działkę w dobrej wierze, nie wiedząc o planach ratusza.

Ile kosztowała?

20 milionów złotych. Razem ze wspólnikami, wzięliśmy na nią kredyt - skoro bank go nam dał, to znaczy, że rzeczoznawcy, tak jak my, uznali że można tu będzie inwestować. Wbrew temu, co mówią miejscy urzędnicy, nie kupowałem kawałka parku i nie wiedziałem, że miasto doprowadzi do tego, że działka straci na wartości.

Dlaczego teraz chce pan od miasta 200 milionów złotych?

Zamówiłem kilka różnych wycen i zdaniem rzeczoznawców, gdyby nie plan, tyle mogłaby dziś być warta ta działka. Oczywiście to zweryfikuje sąd. I ja się z tą weryfikacją pogodzę, bo tak naprawdę nie chodzi mi o pieniądze. One są oczywiście ważne, ale bez przesady. Tu chodzi o sprawiedliwość: o to, że miasto od samego początku łamało w tej sprawie prawo.

W jaki sposób?

W październiku 2004 roku złożyłem wniosek o wydanie warunków zabudowy dla mojej działki. Dla centrum konferencyjnego? Nie, dla kilku czteropiętrowych apartamentowców.

Skąd ta zmiana?

Za namową miasta. Spotkałem się z architektami współpracującymi z miastem i oni przekonywali mnie, że centrum konferencyjne w tym miejscu, to zły pomysł. Ale małe, wkomponowane w otoczenie domy - czemu nie? Sugerowali, że mógłbym dostać na to pozwolenie, więc się zgodziłem. Na moje zlecenie Bartłomiej Biełyszew (architekt, który razem z zespołem w 1992 roku wygrał konkurs na otoczenie Pałacu Kultury koncepcją z kolistym bulwarem - red.) opracował nawet wstępną koncepcję. I złożyłem wniosek o wydanie warunków zabudowy.

Miasto go odrzuciło?

Dwa razy odmówiło wydania decyzji. Za każdym razem odwoływałem się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i za każdym razem SKO podzielało moje wątpliwości. Wniosek wracał do ratusza, do ponownego rozpatrzenia, z informacją, że argumenty miasta nie wystarczą, by odmówić mi wydania warunków zabudowy. Ratusz nic sobie jednak z tego nie robił.

Jak argumentowało miasto?

Pisali, że teren należy do parku Pole Mokotowskie i że jest zbyt cenny dla miasta. Powoływali się przy tym nie na oficjalne dokumenty, tylko na jakieś monografie. I to w SKO nie przeszło. Moja działka formalnie nie należy do parku, który w ogóle nigdy nie został formalnie założony i nie ma opisanych granic. Ten błąd miasto powiela zresztą w kolejnych dokumentach, w planie miejscowym też. To jedna z wad tego dokumentu, która powoduje, że w naszej ocenie powinien zostać unieważniony. A skoro ten teren jest dla miasta taki cenny, to proszę bardzo - niech miasto go ode mnie odkupi.

Proponował pan to ratuszowi?

Składałem pisma, w których proponowałem zamianę na inną działkę, ale nikt nawet nie raczył odpisać.

I dlatego wiosną zeszłego roku postanowił pan ogrodzić swój kawałek Pola?

Niezupełnie. Do tego momentu sprawą działki i warunków zabudowy zajmowałem się sam, ale w końcu musiałem zatrudnić prawników. Uświadomili mi, że gdyby na moim terenie ktoś na przykład złamał rękę, to ponosiłbym za to odpowiedzialność. Mógłby mnie pozwać. Uznałem więc, że muszę się zabezpieczyć i zgłosiłem w ratuszu, że stawiam ogrodzenie. Nie potrzebowałem na to pozwolenia - zgłoszenie powinno wystarczyć, ale ratusz wniósł sprzeciw. Odwołałem się więc do wojewody, który uchylił sprzeciw i odesłał sprawę ponownie do ratusza. Sprzeciw powinien być zgodnie z ustawą wniesiony w terminie 30 dni, ja odczekałem jeszcze dwa miesiące, ale ratusz żadnych kroków nie podjął, więc wysłałem ekipę, by ustawiła słupki i siatkę.

Więc to nie była prowokacja?

Nie.

Ale tak wyszło. Pojawili się robotnicy i wtedy się zaczęło.

No, zaczęło się, głównie w TVN Warszawa zresztą.

Myślał pan, że nie zauważymy?

Nie myślałem, że będzie z tego aż takie zamieszanie.

I trochę się pan na tym przejechał, bo w efekcie miasto w końcu uchwaliło plan i nic pan już nie zbuduje.

Pewnie nie zbuduję. I nawet nie mam o to żalu, bo do pewnego stopnia rozumiem dziś racje przemawiające za tym, żeby ten teren pozostał zielony i ogólnodostępny. Ale sytuacja jest absurdalna. Teren należy do mnie, ale nie mogę go ogrodzić, bo na to nie pozwala plan. Nie mogę go więc pilnować, ani zarządzać w żaden sensowny sposób, ale to nie zwalnia mnie z odpowiedzialności za bezpieczeństwo ludzi, którzy wyprowadzają tam swoje psy, ani ze sprzątania tego, co tam zostawiają. Ograniczono moje prawo własności.

Od tego właśnie są plany miejscowe, żeby to prawo ograniczać.

Zgoda, ale jeśli miasto chce mieć tam kawałek publicznego parku, to powinno teraz zadbać o uporządkowanie sytuacji prawnej tej działki. Plany uchwala się w końcu także po to, a nie tylko przeciwko inwestorom. Tymczasem urzędnicy otrąbili sukces i dalej nie chcą ze mną rozmawiać. Nie miałem wyboru - musiałem iść do sądu. Może jeśli sąd nakaże wypłacić z budżetu miasta odszkodowanie, to ludzie zrozumieją, że przez ignorowanie prawa własności konkretne osoby w ratuszu naraziły Warszawę na konkretne straty. I rozliczą ich w wyborach.

Rozmawiał Karol Kobos

Pozostałe wiadomości

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło około godziny 13 przy ulicy Vogla w Wilanowie. Samochód osobowy uderzył w drzewo, po czym stanął w płomieniach. Jak informuje straż pożarna, w wyniku wypadku zginęły trzy osoby.

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Duże utrudnienia występowały w rejonie skrzyżowania Łopuszańskiej oraz Alej Jerozolimskich. W wyniku dwóch zdarzeń drogowych łącznie uszkodzonych zostało pięć samochodów. Jak poinformowała policja, nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń.

Kolizja radiowozu i taksówki, tuż obok dachowanie

Kolizja radiowozu i taksówki, tuż obok dachowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Niebezpieczna sytuacja na drodze krajowej numer 50 w miejscowości Zawiszyn. Kierowca ciężarówki wyprzedzał, gdy z przeciwka jechał samochód osobowy. Gdyby kierujący autem nie zjechał z jezdni w ostatniej chwili, doszłoby do tragedii.

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wybudowana pod koniec XIX wieku jednopiętrowa czynszówka przy ulicy Kawęczyńskiej na Starej Pradze przejdzie generalny remont. To pozwoli uratować jedyny zachowany w tej okolicy drewniany budynek.

W niezmienionej formie przetrwał 120 lat. Doczekał remontu

W niezmienionej formie przetrwał 120 lat. Doczekał remontu

Źródło:
PAP

Za pięć lat Lotnisko Chopina ma być gotowe do obsługi 30 milionów pasażerów rocznie. Wymaga to dużych inwestycji. Ale jaka nie byłaby ich skala stołeczny port lotniczy nie ma możliwości technicznych do przyjęcia większej liczby podróżnych. Z zapewnień przedstawiciela rządu jasno wynika, że po uruchomieniu Centralnego Portu Komunikacyjnego, warszawskie lotnisko powinno zostać zamknięte. 

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stołeczny ratusz poinformował o postępach w budowie zachodniego odcinka linii metra M2. Trwają prace konstrukcyjne. Niedługo rozpocznie się łączenie stacji techniczno-postojowej z pasażerską Karolin.

Budowa linii metra M2. "Prace przeniosły się pod ziemię"

Budowa linii metra M2. "Prace przeniosły się pod ziemię"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

O godzinie 11 rozpoczął się doroczny Bieg Konstytucji 3 Maja. Start i metę pięciokilometrowej trasy biegu zlokalizowano na placu Trzech Krzyży. Niektóre ulice w Śródmieściu stolicy zostały zamknięte dla ruchu. W związku z obchodami rocznicy wprowadzenia Konstytucji 3 Maja na placu Zamkowym odbędą się uroczystości z udziałem prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Pięć tysięcy zawodników wystartowało w biegu Konstytucji 3 Maja

Pięć tysięcy zawodników wystartowało w biegu Konstytucji 3 Maja

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci ze Zwolenia (Mazowsze) interweniowali wobec właścicieli królika, którego przetrzymywano w gołębniku bez dostępu do wody, pożywienia i światła dziennego. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi jej do trzech lat więzienia.

Królik uwięziony bez wody i jedzenia. Wezwano straż

Królik uwięziony bez wody i jedzenia. Wezwano straż

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sześć firm chce się podjąć przebudowy i zazielenienia 2,5 hektara ulic i placów w rejonie Złotej i Zgody. Miasto analizuje oferty, które wpłynęły. - Najkorzystniejszą złożyła firma Skanska - podał ratusz.

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W nocy na bulwarze przy pomniku Syreny doszło do konfrontacji między patrolem policji a dwoma pijanymi mężczyznami. Jak podała komenda stołeczna, zaatakowali oni funkcjonariuszy. Agresorzy popychali i przewracali mundurowych. Poszło o zbyt głośne słuchanie muzyki.

Bójka i szarpanina na bulwarach. "Dwóch mężczyzn zaatakowało policjantów"

Bójka i szarpanina na bulwarach. "Dwóch mężczyzn zaatakowało policjantów"

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Nie powiedział ani słowa, nie chciał zdradzić motywów działania, był kompletnie zaskoczony naszym widokiem - mówi o zatrzymaniu 16-latka w związku z próbą podpalenia synagogi Nożyków w Warszawie rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Prokuratura złożyła wniosek, by nastolatek odpowiadał jak dorosły. Może mu grozić nawet 10 lat więzienia.

Próba podpalenia synagogi. Prokuratura chce, by 16-latek odpowiadał jak dorosły

Próba podpalenia synagogi. Prokuratura chce, by 16-latek odpowiadał jak dorosły

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do szpitala trafił kierowca mercedesa, który z stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. - Prawdopodobnie zasłabł za kierownicą - ustalił reporter tvnwarszawa.pl.

Zjechał z drogi, uderzył w drzewo. "Prawdopodobnie zasłabł"

Zjechał z drogi, uderzył w drzewo. "Prawdopodobnie zasłabł"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z hoteli w Płońsku (Mazowieckie) zapaliła się instalacja fotowoltaiczna. Ewakuowano 17 osób.

Zapaliła się instalacja fotowoltaiczna na dachu hotelu. 17 osób ewakuowanych

Zapaliła się instalacja fotowoltaiczna na dachu hotelu. 17 osób ewakuowanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

W centrum handlowym w podwarszawskim Piasecznie wybuchł pożar. Strażacy ewakuowali klientów oraz pracowników, w sumie około 250 osób. Ogień został opanowany, potem oddymiono pomieszczenia.

Pożar w centrum handlowym. Ewakuowano 250 osób

Pożar w centrum handlowym. Ewakuowano 250 osób

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Leszek Miller i Włodzimierz Cimoszewicz podczas czwartkowej uroczystości w Warszawie podpisali sprayem mural z okazji 20-lecia Polski w Unii Europejskiej. - Chcieliśmy, żeby to był symbol radości, barwy i nadziei - podkreślał Miller. Cimoszewicz wspominał kulisy polityczne przed podpisaniem traktatu akcesyjnego. - Zmieniliśmy sposób negocjowania, żeby osiągnąć sukces. I ten sukces osiągnęliśmy - stwierdził.

Byli premierzy zostali grafficiarzami. Podpisali mural z okazji 20-lecia Polski w Unii Europejskiej

Byli premierzy zostali grafficiarzami. Podpisali mural z okazji 20-lecia Polski w Unii Europejskiej

Źródło:
TVN24

Policjanci odzyskali część historycznych książek skradzionych z Biblioteki Uniwersyteckiej. Wcześniej rozpracowali schemat działania i zatrzymali pięć osób. Wartość skradzionych woluminów oszacowano na blisko 4 miliony złotych.

Odzyskali część drogocennych książek skradzionych z Biblioteki Uniwersyteckiej

Odzyskali część drogocennych książek skradzionych z Biblioteki Uniwersyteckiej

Źródło:
PAP

Był pijany, awanturował się na pokładzie samolotu i ostatecznie musiał zrezygnować wtedy z urlopu w Turcji. Teraz przyszły kolejne konsekwencje w postaci wyroku sądu za znieważenie strażników granicznych. 

Był tak pijany, że kapitan go wyprosił. Na urlop nie poleciał, sprawą zajął się sąd

Był tak pijany, że kapitan go wyprosił. Na urlop nie poleciał, sprawą zajął się sąd

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Trzy tygodnie temu opuścił więzienie i już wrócił za kraty. 46-latek jest podejrzany o rozbój i próbę wymuszenia. - Zagroził kastetem nastolatkowi i ukradł mu telefon oraz kartę płatniczą - informuje policja. Potem mężczyzna miał zażądać pieniędzy za zwrot rzeczy.

Policja: zagroził nastolatkowi kastetem, zabrał telefon i kartę płatniczą

Policja: zagroził nastolatkowi kastetem, zabrał telefon i kartę płatniczą

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z kościoła pod Radomiem zniknęły przedmioty liturgiczne. W sprawie pomocny okazał się monitoring, który w świątyni zamontowano dzień wcześniej. Policjanci dostrzegli na nim kobietę i szybko ustalili jej tożsamość.

Kościół okradziony. 37-latkę zgubił monitoring, który zamontowano dzień wcześniej

Kościół okradziony. 37-latkę zgubił monitoring, który zamontowano dzień wcześniej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Praca musi nam zostawić trochę czasu na życie, na miłość, na siebie i czasu dla rodziny - powiedziała podczas obchodów Święta Pracy w Warszawie Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. I zapewniła, że model czterodniowego tygodnia pracy w Polsce jest możliwy. - Pracujemy żeby żyć, a nie żyjemy żeby pracować - dodała.

"Czterodniowy tydzień pracy za tę samą płacę jest możliwy"

"Czterodniowy tydzień pracy za tę samą płacę jest możliwy"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

W pobliżu Mińska Mazowieckiego łoś przedostał się na autostradę. Podczas próby pokonania drogi w zwierzę uderzył kierowca samochodu osobowego. Pięć osób, w tym troje dzieci, trafiło do szpitala na badania. Łoś nie przeżył wypadku.

Samochód zderzył się z łosiem. W szpitalu pięć osób, w tym troje dzieci

Samochód zderzył się z łosiem. W szpitalu pięć osób, w tym troje dzieci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeśli pozyskamy dofinansowanie, to przy dzisiejszym poziomie technologii modernizacja "Szpiegowa" i budowa na tym terenie dodatkowego budynku powinny potrwać trzy lata - powiedział we wtorek wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek.

Policjanci, strażnicy miejscy i nauczyciele mogą zamieszkać w przebudowanym "Szpiegowie"

Policjanci, strażnicy miejscy i nauczyciele mogą zamieszkać w przebudowanym "Szpiegowie"

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

Osiedle Przyjaźń ma nadal służyć celom mieszkaniowym, a znajdujące się tam zaniedbane domki będą sukcesywnie remontowane - zapewnia stołeczny ratusz i przedstawia plan działań po zwrocie osiedla przez dotychczasowego dzierżawcę - Akademię Pedagogiki Specjalnej.

Miasto przejmuje Osiedle Przyjaźń i proponuje rozwiązania dla najemców

Miasto przejmuje Osiedle Przyjaźń i proponuje rozwiązania dla najemców

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd skazał drugiego kierowcę po wypadku na warszawskim Gocławiu, w którym jedna osoba zginęła, a trzy zostały poszkodowane. Michał W. został uznany winnym umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Był świadkiem, został skazany za spowodowanie śmiertelnego wypadku. "Wina nie budzi wątpliwości"

Był świadkiem, został skazany za spowodowanie śmiertelnego wypadku. "Wina nie budzi wątpliwości"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jechali w sprawie nieprzepisowo zaparkowanego samochodu, gdy zauważyli poruszenie przy drodze dla rowerów, biegnącej wzdłuż Wisłostrady na wysokości Wybrzeża Gdyńskiego. Na asfaltowej drodze leżał zakrwawiony, nieprzytomny około 40-letni mężczyzna.

Leżał na drodze rowerowej, był zakrwawiony i nieprzytomny

Leżał na drodze rowerowej, był zakrwawiony i nieprzytomny

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zamek Królewski zamieścił w sieci film z ogromnym porcelanowym talerzem z łyżeczkami wskazującymi godzinę. Na nagraniu zastąpił on tarczę zegara na wieży. To promocja z okazji otwarcia wyjątkowej galerii.

Zaskakująca zmiana na wieży Zamku Królewskiego

Zaskakująca zmiana na wieży Zamku Królewskiego

Źródło:
tvnwarszawa.pl