Po proteście taksówkarzy w Warszawie policja ukarała mandatami ośmiu kierowców, między innymi za jazdę tamującą i utrudniającą ruch. W dziewięciu przypadkach skierowano wnioski do sądu - poinformowała w poniedziałek Komenda Stołeczna Policji.
Przed południem na ulicach Warszawy i kilku innych miast odbył się protest taksówkarzy. Kierowcy chcieli zwrócić uwagę na problem tak zwanego przewozu osób.
"Nie przyjęli mandatu"
Jak poinformowała Iwona Jurkiewcz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, funkcjonariusze przeprowadzili 30 kontroli. Ukarano mandatami ośmiu kierowców. W dziewięciu przypadkach - w związku z tym, że kierowcy nie chcieli przyjąć mandatu - skierowano wnioski do sądu. W trzech przypadkach policjanci zastosowali pouczenie. - Chodzi o wykroczenia takie jak tamowanie i utrudnianie ruchu drogowego, jazdę z prędkością utrudniającą ruch innym pojazdom, zatrzymywanie lub postój w miejscu, w którym mogłoby to utrudniać ruch - powiedziała Jurkiewicz.Taksówkarze z Warszawy, Poznania, Łodzi i Wrocławia zorganizowali protest, by – jak zapowiadał szef Związku Zawodowego Taksówkarzy "Warszawski Taksówkarz" Jarosław Iglikowski - "zwrócić uwagę na problem nielegalnych przewoźników". Przygotowali petycje do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa, Ministerstwa Finansów i wojewodów. Zwracają w nich uwagę, że taksówkarze mają kasy fiskalne, badania psychotechniczne i licencje, zaś tani przewoźnicy, jak np. Uber, nie spełniają tych warunków.Minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk oświadczył, że równe zasady powinny dotyczyć wszystkich podmiotów realizujących przewozy osób samochodami osobowymi. Zapowiedział, że w tym tygodniu pod obrady rządu trafi projekt ustawy regulującej tę kwestię.
Uber odpowiada
Przed protestem Uber wystosował oświadczenie, w którym zwracał uwagę, że miejska mobilność zmienia się na całym świecie. Według firmy "na rynku jest miejsce na współistnienie obu rozwiązań", a "możliwość wyboru środka transportu w zależności od potrzeb i preferencji mieszkańców jest czynnikiem wpływającym na jakość życia we współczesnych miastach". Firma argumentowała, że cieszy się poparciem wielu klientów.Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na początku maja zapewniał, że monitoruje i analizuje wpływ pojawienia się na rynku platform internetowych kojarzących kierowców z pasażerami; według UOKiK dotychczasowy monitoring oraz analizy nie wskazują na konieczność interwencji urzędu.
PAP/kz/b