"W nocy z wtorku na środę w dzielnicy Wawer skradziono samochód marki Mitsubishi Outlander należący do oficera BOR" – poinformował redakcję Kontaktu 24 czytelnik. - Taki samochód został faktycznie skradziony – potwierdziła komisarz Joanna Węgrzyniak, rzeczniczka wawerskiej komendy rejonowej, ale domówiła dalszych szczegółów sprawy.
Auto żony
Dziennikarz śledczy tvn24.pl ustalił, że właścicielką auta była żona funkcjonariusza BOR, ale to on nim jeździł. I dlatego w samochodzie znajdowała się przepustka zezwalająca na wjazd do centrali tej służby przy ulicy Podchorążych.
- Zostaną anulowane, nie ma wielkiego zagrożenia - usłyszeliśmy w BOR.
Sprawę kradzieży prowadzi Komenda Stołeczna Policji, gdzie funkcjonuje specjalny wydział do zwalczania przestępczości samochodowej.
W rozmowie z redakcją Kontaktu 24 major Katarzyna Kowalewska, rzeczniczka BOR, zdementowała podaną przez RMF FM informację, jakoby karty dostępu "pozwalały na wejście do dowolnego obiektu ochranianego przez Biuro".
- W skradzionym samochodzie znajdowała się tylko karta funkcjonariusza uprawniająca do wejścia do miejsca pracy, czyli na teren BOR. Karta została zablokowana. Nie wpływa ona na bezpieczeństwo jednostki lub osób ochranianych. Funkcjonariusz zgłosił tę sprawę na policję. Być może zostanie wszczęte postępowanie wyjaśniające – podsumowała Kowalewska.
Pod koniec sierpnia informowaliśmy o wypadku radiowozu prowadzącego kolumnę BOR:
Wypadek na ulicy Żwirki i Wigury
Wypadek na ulicy Żwirki i Wigury
ZIR/b/r