Sędzia zabrał z lady cudze 50 złotych. Sąd: jest niewinny

Na sali rozpraw pokazano nagranie z monitoringu
Źródło: TVN24
Kamera na stacji benzynowej nagrała, jak Mirosław Topyła podchodzi do lady, bierze leżące tam 50 złotych i odchodzi. Sprawą sędziego zajmował się we wtorek Sąd Najwyższy, który go uniewinnił. - Obwiniony jest osobą odpowiedzialną, introwertyczną, natomiast charakteryzującą się dużym stopniem roztargnienia – powiedziała w uzasadnieniu wtorkowego orzeczenia sędzia Agnieszka Piotrowska.

W sądzie podczas rozprawy pokazano nagranie z monitoringu.

Widać na nim, jak Topyła podchodzi do lady stacji paliw. Za chwilę obok niego pojawia się kobieta. Również podchodzi do kasy i kładzie 50 zł. Sędzia podaje ekspedientce pieniądze i bierze nie swój banknot z lady. Odchodzi na bok, a po chwili znika z kadru.

"Obwiniony jest osobą introwertyczną"

Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego jest prawomocne. - Sąd Najwyższy poczynił odmienne ustalenia faktyczne i doszedł do wniosku, że należy obwinionego uniewinnić. (...) Z dopuszczonej opinii biegłego wynika, że obwiniony jest osobą odpowiedzialną, której zależy na opinii otoczenia, nieskłonną do ryzyka, introwertyczną, natomiast charakteryzującą się dużym stopniem roztargnienia - powiedziała w uzasadnieniu wtorkowego orzeczenia sprawozdawca sprawy sędzia SN Agnieszka Piotrowska.Dodała, że opinia ta została skonfrontowana z pozostałymi dowodami, w tym zeznaniami świadków, i znalazła w nich potwierdzenie. Jak uzasadniała sędzia Piotrowska, "zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dał podstaw do przyjęcia, że doszło do realizacji znamion czynu (...), a więc, iż obwiniony działał celowo, świadomie i z zamiarem kierunkowym przywłaszczenia 50 zł na szkodę pokrzywdzonej osoby". Podkreśliła, że strona oskarżająca tego nie wykazała.Jak przypomniał SN, gdyby sędzia działał celowo, musiałby być świadomy monitoringu, gdyż sam wielokrotnie orzekał w sprawach karnych, także w sprawach o kradzieże na stacjach benzynowych, gdzie głównym z dowodów był właśnie monitoring.Na ocenę SN wpłynęło również - jak dodała sędzia Piotrowska - dotychczasowe postrzeganie sędziego i opinia o nim, jako o osobie sumiennej, wywiązującej się z obowiązków, wobec której nie formułowano wcześniej zarzutów.Dokonanie więc "w tych warunkach i w tym kontekście" - zaznaczył SN - kradzieży, którą można byłoby określić "jako zuchwałą i bezczelną, na szkodę osoby starszej, stanowiącą wręcz przykład rażącego lekceważenia porządku prawnego" mogłoby oznaczać, że sędzia "jest osobą całkowicie zdemoralizowaną". Według SN stoi to jednak w sprzeczności z całą dotychczasową nienaganną karierą zawodową sędziego, jego profilem psychologicznym i materiałem dowodowym w postaci np. zeznań świadków. Do zabrania 50 zł - według poczynionych przez sąd ustaleń - doszło "w wyniku błędu, fatalnej pomyłki".

"Nie da się wykluczyć tezy o 'automatyzmie działania'"

Przed tygodniem - po czterogodzinnej rozprawie - SN zakończył rozpoznawanie sprawy sędziego.

W marcu zeszłego roku sędzia Topyła (zgodził się na podawanie w mediach swego nazwiska i wizerunku - PAP), ówczesny wiceprezes Sądu Rejonowego w Żyrardowie, zabrał banknot położony na ladę stacji paliw pod Sochaczewem przez starszą kobietę, która na chwilę odwróciła się od kasy. Zdarzenie nagrał system monitoringu; widać też było na nim numery auta sędziego, co pozwoliło na zidentyfikowanie go przez policję.W lipcu 2017 r. Sąd Apelacyjny w Łodzi - jako sąd dyscyplinarny I instancji - ukarał Topyłę usunięciem ze stanu sędziowskiego, czyli najwyższą karą dyscyplinarną. Uznał, że sędzia dokonujący zaboru cudzych pieniędzy traci nieodwołalnie i na zawsze moralne prawo osądzania cudzych uczynków.O zmianę wyroku pierwszej instancji i uniewinnienie sędziego wnieśli przed SN przed tygodniem obrońcy sędziego oraz - modyfikując stanowisko - zastępca rzecznika dyscyplinarnego płockiego sądu okręgowego. Wskazywali m.in., że z całkowitą pewnością nie da się wykluczyć tezy o "automatyzmie działania" i "roztargnieniu" sędziego, a w związku z tym wątpliwości w sprawie muszą przemawiać na korzyść obwinionego.Za wykroczenie - bo tym, a nie przestępstwem, była zarzucana kradzież 50 złotych - sędzia może odpowiadać tylko dyscyplinarnie.

PAP/ran

Czytaj także: