Ścieki w zabytkowym kompleksie

Mówi Mirosław Kaczyński, mieszkaniec Bielan
Źródło: Dawid Krysztofiński, tvnwarszawa.pl
Mieszkańcy Młocin narzekają na uciążliwy fetor, który wydobywa się z parku wokół zabytkowego Pałacyku Brühla. - Urzędnicy i straż miejska nas ignorują - skarżą się i obawiają, że na wiosnę smród będzie nie do zniesienia.

Mieszkańcy borykają się z problemem od października ubiegłego roku. Dlatego postanowili sprawą zainteresować media. Reporterzy tvnwarszawa.pl pojechali na miejsce. Faktycznie, w całej okolicy czuć smród, mimo że temperatura jest ujemna.

Na terenie parku ze studzienki sączą się fekalia. W niektórych miejscach są wykopy pod przyszłe budynki gospodarcze, tam ścieków uzbierało się najwięcej.

"To teren prywatny, nic nie da się zrobić"

- Na tej działce przed 15 laty za zgoda właściciela wybudowano linię przesyłową ścieków z pobliskiego osiedla. W październiku ubiegłego roku przy okazji robót budowlanych koparka tę rurę uszkodziła. Od tego czasu na teren działki leśnej przypałacowego parku, który jest chroniony jako teren zabytkowy, wylewają się ścieki, które zdążyły już skazić kilka tysięcy metrów kwadratowych – mówi Mirosław Kaczyński, jeden z mieszkańców Młocin.

Jak dodaje, ani straż miejska, ani Wydział Ochrony Środowiska Dzielnicy Bielany nie reagują. – Uzyskałem odpowiedź, że jest to teren prywatny i nic nie da się zrobić. Urzędnicy nie chcą się podjąć działań i w całej okolicy cuchnie. Co będzie, gdy zaczną się dodatnie temperatury? – pyta bezradnie Kaczyński.

"Zaczopowała się rura" Urzędnicy odpierają zarzuty mieszkańców. - Zostało wystosowane pismo do właściciela działki z prośbą o udzielenie wyjaśnień lub przeprowadzenia wspólnej z przedstawicielami wydziału ochrony środowiska wizji w terenie. 6 listopada 2012 roku straż miejska przekazała do urzędu informację, że wyciek został zlikwidowany - zapewnia Tadeusz Olechowski, rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Bielany.Z pretensjami mieszkańców nie zgadza się również straż miejska.

Uciążliwy fetor na Młocinach

- Podczas prowadzonych czynności wykluczono nielegalny spust szamba, jak również mechaniczne uszkodzenie rury kanalizacyjnej w czasie prowadzonych prac ziemnych. Wyciek nastąpił ze studzienki rewizyjnej, a powodem było zaczopowanie się rury kanalizacyjnej - czytamy w wyjaśnieniach przesłanych do redakcji przez biuro prasowe straży miejskiej. Na jesieni doraźne odetkanie rury pomogło, ale na chwilę. Rura zapycha się regularnie co kilkanaście dni, co natychmiast skutkuje potokiem fekaliów na teren parku - twierdzą okoliczni mieszkańcy."Sprawa zakończy się w sądzie"Z rury, która przebiega przez park, korzystają mieszkańcy pobliskiego osiedla domków jednorodzinnych. - Rura na mojej posesji w żaden sposób nie służy na potrzeby pałacu. Według mojej wiedzy była awaria, którą niestety musiałem usunąć na mój koszt i obecnie wystąpiłem do wspólnoty o zwrot nakładów - twierdzi dr hab. Sylwester Gardocki, właściciel pałacyku. Jak dodaje, od jakiegoś czasu stara się porozumieć ze wspólnotą w sprawie spornej rury. Wspólnocie postawił twardy warunek: albo usunie rurę, albo będzie płacić za to, że instalacja przebiega przez jego działkę.

- Na razie jestem zbywany. Myślę, że to się może ostatecznie skończyć w sądzie, choć z drugiej strony chciałbym zachować dobre stosunki z sąsiadami - wyjaśnia Gardocki - Jako właściciel gruntu jestem podmiotem, na którym skupia się złość mieszkańców i działania straży miejskiej. Ale cóż, takie jest życie - rozkłada ręce właściciel terenu. Po naszej interwencji urząd dzielnicy i straż miejska zapewnili, że jeszcze raz skontrolują miejsce, gdzie rozlewa się szambo.

"Śmierdzący problem" na Młocinach

bf//b

Czytaj także: