Incydent na międzynarodowym lotnisku Pearson w Toronto. Podczas kołowania samolot linii Air Canada zahaczył skrzydłem o końcówkę skrzydła dreamlinera LOT-u. Polski samolot miał wylecieć do Warszawy, jednak rejs został odwołany. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Redakcję Kontaktu zaalarmował mąż jednej z pasażerek, który poinformował nas, że na kanadyjskim lotnisku doszło do zderzenia. Wszystko miało miejsce przed godziną 5 czasu polskiego (przed godziną 23 czasu kanadyjskiego). Adrian Kubicki z Polskich Linii Lotniczych powiedział, że dreamliner LOT-u stał na miejscu postojowym.
- Samolot linii Air Canada podczas kołowania na stanowisko postojowe obok naszego dreamlinera, zahaczył końcówką swojego skrzydła o końcówkę skrzydła naszego samolotu, powodując jego częściowe uszkodzenie - mówił. Jak wyjaśnił Kubicki, chodzi o tak zwany winglet.
Kubicki zapewnił, że zdarzenie nie stanowiło zagrożenia dla pasażerów. Dodał również, że uszkodzona końcówka skrzydła zostanie wymieniona. - W tym momencie trwa analizowanie, czy zostanie ona wymieniona w Kanadzie, czy w Warszawie - odpowiadał.
Adrian Kubicki precyzował również, że gdyby naprawa odbyła się w stolicy, samolot z uszkodzonym wingletem musiałby wrócić do kraju, ale bez pasażerów.
Redakcja Kontaktu 24 skontaktowała się także z lotniskiem w Toronto. - Mogę potwierdzić, że na lotnisku zeszłej nocy doszło do incydentu z udziałem samolotu Air Canada i Polskich Linii Lotniczych LOT - napisała do redakcji Natalie Moncur, z lotniska w Toronto. - Nikt nie został poszkodowany. Sprawa została zgłoszona do Agencji Bezpieczeństwa Transportu - dodała.
Odwołany lot do Warszawy
Dreamliner LOT-u z międzynarodowego lotniska Pearson miał wylecieć o godzinie 22:05 czasu kanadyjskiego (godzina 4:05 czasu polskiego). Rejs został odwołany. - Pasażerowie, którzy mieli wylecieć z Toronto, będą mogli wrócić innym samolotem naszego przewoźnika, albo na pokładzie samolotu należącego do innych linii lotniczych - przekazał Kubicki. Wyjaśnił również, że w przypadku wybrania przez pasażerów drugiej możliwości, LOT pokrywa koszt biletu.
- Jeśli jest potrzebny hotel, zapewniamy go naszym pasażerom. Ta opieka z naszej strony jest maksymalna na tyle, na ile jest to możliwe. Oczywiście przepraszamy za niedogodności. W tym przypadku jest to oczywiste, że rejs do Warszawy nie mógł się odbyć - zakończył.
Mimo tego na lotnisku zjawiły się rodziny osób, które samolotem z Toronto miały przylecieć. - Żadnych wiadomości, niczego. Czekamy, nic nie wiemy - mówiła reporterce TVN24 spotkana na lotnisku kobieta.
Jak informowaliśmy w kwietniu, samolot linii Qatar Airways, który miał lecieć do Dohy, podczas kołowania zahaczył skrzydłem o lotniskowy rękaw. Samolot nie wystartował o czasie:
ank/kab