Samolot z Wrocławia awaryjnie lądował na Lotnisku Chopina

Samolot lecący z Wrocławia do Warszawy miał problem z sygnalizacją podwozia. Konieczne było awaryjne lądowanie.

Jak podaje biuro prasowe LOT-u, załoga samolotu Bombardier Q400 zauważyła problem z sygnalizacją podwozia. Kapitan podjął decyzję, że lądowanie powinno odbyć się w asyście służb lotniskowych, by zapewnić bezpieczeństwo pasażerom i załodze samolotu.

Samolot wystartował z Wrocławia o 14.16. Średni czas lotu na trasie Wrocław-Warszawa to 41 minut. Zanim jednak doszło do lądowania maszyna przez kilkadziesiąt minut krążyła w okolicach Grójca pod Warszawą.

Około godziny 16.20, Adrian Kubicki, rzecznik LOT-u poinformował nas, że samolot bezpiecznie wylądował.

"W momencie lądowania podwozie było wysunięte i sprawne. Samolot bezpiecznie i standardowo wylądował na lotnisku Chopina i odkołował na stanowisko postojowe." - czytamy w komunikacie biura prasowego.

W awaryjnym lądowaniu asystowała też straż pożarna. - Zgodnie z procedurami, na płycie lotniska czekało 15 samochodów gaśniczych i specjalnych - podaje mł. bryg. Karol Kierzkowski z Wojewódzkiej Komendy Państwowej Straży Pożarnej. - Zadaniem straży było zabezpieczenie miejsca lądowania i wsparcie działań służb lotniska - dodaje.

LOT zapowiada, że maszyna przejdzie teraz przegląd, a następnie będzie kontynuowała regularne loty.

Na tvnwarszawa.pl pisaliśmy też o samolocie, który zahaczył o skrzydło dreamlinera LOT-u:

Samolot zahaczył o skrzydło dreamlinera LOT-u

Czytaj także: