Spotkanie jest kilkudniowe, ale w sobotę, od godz. 17 odbywa się jeden z kulminacyjnych punktów imprezy – wielka prezentacja wszystkich fiatów na placu Defilad. – Jest kilkaset samochodów – mówi reporter TVN24 Rafał Poniatowski, który jest na miejscu.
W czasach PRL fiat 126p był marzeniem wielu Polaków. Jego mały rozmiar nie przeszkadzał, by zapakować całą rodzinę i jechać na wakacje, na drugi koniec kraju.
Dziś, choć lata mijają, miłośników fiatów 126p też nie brakuje, czego dowodem są setki ludzi na niedzielnym spotkaniu.
4,6 miliona
Dlaczego wybierają maluchy, a nie nowoczesne samochody? - Jak byłem mały, zawsze podobało mi się, że całymi rodzinami jeździliśmy na urlop. Do Polski albo Bułgarii – tłumaczy pan Paweł, jeden z uczestników zlotu. – Poza tym, we fiacie nawet jak się coś popsuje, to można naprawić na drodze i jechać dalej – dodaje.
Fiaty są coraz rzadziej używane na co dzień, ale coraz częściej traktowane jako cenione klasyki.
"580 kilogramów żywej wagi, połyka na raz 21 litrów, pali sporo. Mówią o nim maluch, ale każdy kto miał szanse ruszyć nim w świat wie, że to samochód wielki duchem. Najmłodszy ma dziś 16 lat, najstarszy 43. W sumie wyprodukowano 4,6 mln egzemplarzy, ale ci, którzy go kochają wiedzą, że każdy Fiat 126p jest wyjątkowy" - zachwalają maluchy organizatorzy zlotu.
Właściciele i miłośnicy maluchów będą w Warszawie do poniedziałku.
Setki "maluchów" na zlocie
Zlot Fiatów 126p na placu Defilad
PAP/kw/r