Winni są zarówno motocykliści, jak i kierowcy samochodów - mówi policja. - Ale, jak po raz kolejny pokazuje doświadcznie ciepłych i słonecznych dni, niebezpieczne sytuacje na drogach tragicznie kończą się dla tych pierwszych. Jedną z przyczyn jest prędkość. Drugą - brawura.
Trasa Siekierkowska, S8, Wisłostrada, czy nawet biegnące w samym centrum Puławska i Jana Pawła II – tam policja często wyłapuje jadących na złamanie karku.
200 km/h Siekierkowską
Reporterzy tvnwarszawa.pl patrolowali te miejsca wspólnie z policjantami. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Tylko w ciągu paru minut na ul. Wirażowej nasze kamery zarejestrowały kilku miłośników zbyt szybkiej jazdy.
Na brak zajęcia nie mogli narzekać także funkcjonariusze patrolujący Trasę Siekierkowską. Na nagraniach wykonanych podczas wspólnych patroli widać jak dużą prędkość musi rozwinąć funkcjonariusz, by "złapać" 20-letniego motocyklistę. Kierowca jednośladu, który pędził z prędkością 200 km/h policjantom tłumaczył, że spieszyło mu się do domu. Z naszym reporterem już nie miał odwagi rozmawiać.
Wjechał na czerwonym. Nie żyje
Następnego dnia, kiedy nasz reporter jechał do redakcji po rozmowie z szefem stołecznej drogówki, doszło do śmiertelnego wypadku z udziałem motocyklisty. 29-latek wjechał na czerwonym świetle i zderzył się z fordem. - Oby zdjęcia z tego zdarzenia i nocnej akcji dały do myślenia tym, którzy jutro wsiądą na motocykle - komentował na gorąco Wojciech Pasieczny.
- Do wypadków dochodzi z winy zarówno motocyklistów, jak i kierowców samochodów. A przepisy ruchu drogowego dotyczą wszystkich - dodał policjant.
Reportaż przygotowali Marcin Gula, Lech Marcinczak, Tomasz Zieliński i Mateusz Kalbarczyk.
mjc/mz