O sprawie zaalarmował na portalu społecznościowym Konrad Ramonesiński. Także on jest autorem kilkunastu zdjęć datowanych na 21 września (galeria powyżej), które wzbudziły niepokój obrońców zabytków. Budynek miał zostać starannie rozebrany i z pietyzmem odtworzony, tymczasem z fotografii wynika, że zamienił się w górę cegieł, a elementy wyjątkowej elewacji są bezładnie porozrzucane na placu przy Chełmżyńskiej 165.
Budowa pod szczególnym nadzorem
Właściciel obiektu przekonuje, że na budowie nie dzieje się nic złego. - Budowa jest objęta szczególnym nadzorem pracowników z odpowiednimi uprawnieniami konserwatorskimi i odzysk zabytkowej elewacji oraz cegieł przebiega w ściśle określony w projekcie sposób – mówi tvnwarszawa.pl Krzysztof Kowalski, dyrektor z Millbery Holding.
Jak zapewnia, wszystkie prace przebiegają zgodnie z przyjętym scenariuszem. - Obecnie trwa demontaż murów willi Granzowa, mający na celu odzyskanie jak największej ilości zabytkowej elewacji oraz cegły wewnętrznej, która zostanie umieszczona na parterze budynku, natomiast elewacja powinna trafić w przyszłym roku na mury budynku – tłumaczy Kowalski i podkreśla, że w rozumieniu prawa budowlanego prace nie są rozbiórką, a demontażem.
- Szkoda, że osoba która bezprawnie weszła na teren naszej posesji nie zajrzała do kontenera, w którym znajduje się wyselekcjonowana zabytkowa elewacja – dodaje po obejrzeniu zdjęć.
Wizja lokalna konserwatora
Po niepokojących sygnałach do Rembertowa udali się pracownicy Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków. Dokonali wizji lokalnej "Granzówki". - Nie stwierdzono odstępstw od wydanego pozwolenia – twierdzi Piotr Brabander, stołeczny konserwator zabytków.
Na potwierdzenie swoich przesyła zdjęcia, na których zabytkowe cegły, płytki i elementy elewacji leżą starannie poukładane w skrzyniach i na paletach.
Zdjęcia z wizji lokalnej "Granzówki"
Willa to dawny budynek administracyjny zakładów ceramicznych Kazimierza Granzowa, wybudowany pod koniec XIX-wieku. Sam obiekt był swego rodzaju reklamą zakładów, bo jego elewację wykonano z ozdobionej geometrycznymi wzorami cegły oblicowej.
Budynek przetrwał II wojnę światową, mimo zbombardowania przez Niemców samych zakładów. Od 1989 roku willa znajduje się w rejestrze zabytków.
Odzyskują zabytkową tkankę
Budynek był w katastrofalnym stanie, dlatego stołeczny konserwator zabytków pozwolił na odgruzowanie i usunięcie elementów zagrożonych samozawaleniem (mury ceglane), wykonanie nowych fundamentów, stropów i schodów. Mury budynku mają zostać odtworzone z odzyskanych cegieł.
- Istotną część pozwolenia stanowią prace konserwatorskie polegające na odzyskaniu, zabezpieczeniu i konserwacji elementów ceramicznej okładziny elewacji (płytki, kształtki) – wyjaśnia Brabander.
Będzie sercem ośrodka sportowego
Inwestor zapewnia, że do końca roku uda się odtworzyć stan surowy budynku.
W przyszłości willa ma być sercem kompleksu sportowego, z kortami do squasha, siłownią i SPA. - Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z naszymi planami, willa powinna być odrestaurowana w przyszłym roku – podsumowuje Krzysztof Kowalski.
We wtorek płonęła zabytkowa willa Arpada Chowańczaka na Mokotowie: jb/b
Pożar w willi
Źródło zdjęcia głównego: Konrad Ramonesiński