Przypomnijmy: chodzi o zabytkową willę Granzowa w Rembertowie. Po zburzeniu budynku kontrolę wszczęło Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Prześwietlono decyzję stołecznego konserwatora zabytków z 31 lipca 2014 roku, w której wydano właścicielowi - firmie Millbery - pozwolenie ma rozbiórkę budynku "cegła po cegle" i pod warunkiem odbudowy przy użyciu odzyskanego materiału.
Po medialnych sygnałach, że w Rembertowie odbywa się regularne burzenie z użyciem ciężkiego sprzętu, pracownicy biura konserwatora skontrolowali budowę i... stwierdzili, że wszystko idzie zgodnie z planem.
We wrześniu 2014 budynek przestał istnieć.
Pod koniec lipca Magdalena Gawin, generalny konserwator zabytków i wiceminister kultury orzekła na podstawie wyników kontroli, że stołeczny konserwator zabytków w sprawie willi przy Chełmżyńskiej dopuścił się "rażącego naruszenie prawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami".
Ministerstwo złożyło też stosowne zawiadomienie w prokuraturze.
Wiceprezydent broni konserwatora
Obecnie Piotr Brabander, stołeczny konserwator zabytków przebywa na urlopie, ale wszystko wskazuje na to, że po zasłużonym odpoczynku wróci do swoich obowiązków, a na jego biurku nie będzie leżało wypowiedzenie. Mimo miażdżącej opinii generalnego konserwatora zwierzchnik Brabandera ze stołecznego ratusza broni swojego podwładnego.
- Dobrze oceniam działania konserwatora, również w sprawie wydania pozwolenia dla willi Granzowa i całym procedowaniem w tej sprawie. Z dotychczasowych jego działań nie wynikały jakiekolwiek zaniedbania i błędy w sztuce. Każdą decyzję miasta potwierdzały ekspertyzy, robione przez ludzi z listy biegłych Ministerstwa Kultury – mówi tvnwarszawa.pl Włodzimierz Paszyński, wiceprezydent Warszawy, nadzorujący Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków.
Na pytanie, czy ratusz zamierza się odnieść do zarzutów o rażące naruszenie artykułów ustawy o ochronie zabytków stwierdza, że "decyzję generalnego konserwatora zabytków przyjmuje z pokorą" i nie będzie od niej żadnych odwołań.
- Można się zastanawiać, czy z formalnego punktu decyzja generalnego konserwatora zabytków jest słuszna. Nie zmienia to jednak faktu, że zdaniem konserwatora stołecznego była to jedyna możliwość uratowania najcenniejszych elementów willi, czyli zachowanej jeszcze ceramiki – tłumaczy Paszyński.
Twierdzi też, że wykreślenie zabytku z rejestru pozbawiło konserwatora możliwości monitorowania dalszego losu tego, co było do uratowania. Ale warto zauważyć, że budynek wykreślono z listy dopiero, gdy przestał istnieć.
Dziś efektowny dom można oglądać tylko na archiwalnych zdjęciach, rumowisko porosły krzaki, działka jest do wynajęcia.
Zobacz nagranie, co pozostało po zabytkowej willi Granzowa:
To zostało z willi Granzowa
To zostało z willi Granzowa
skw/b
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl