Władze miasta podkreślają, że biznes prowadzony jest w prywatnej kamienicy, która nie należy do miasta.
- Z drugiej strony szkoda, że tego typu działalność jest prowadzona w takim miejscu. Budzi bardzo niezdrowe emocje, bardzo duże kontrowersje - podkreśla Milczarczyk.
Ratusz zapowiada, że przyjrzy się tej sprawie - ale od innej strony.
- Tam był przeprowadzony remont. Ta kamienica, jak i cały obszar Krakowskiego Przedmieścia, jest objęta ochroną konserwatorską, dlatego stołeczny konserwator zabytków sprawdzi, czy rzeczywiście te prace były przeprowadzone, w jakim stopniu była ingerencja w ten budynek i wyda odpowiednie postanowienie – zapewnia Milczarczyk.
Duchowni i kombatanci na "nie"
Pytani przez nas mieszkańcy Warszawy są podzieleni w opiniach na temat lokalizacji klubu go-go w historycznym miejscu.
Obecnością klubu tak blisko kościoła św. Anny zniesmaczony jest proboszcz archikatedry warszawskiej, ksiądz Bogdan Bartołd: - Jestem bardzo oburzony i zdumiony faktem, że taki klub powstał na Krakowskim Przedmieściu - ocenia.
Niezadowolenia z otwarcia klubu w tym miejscu nie kryją też kombatanci. "Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej stanowczo protestuje przeciwko uruchomieniu w budynku (...) położonym na reprezentacyjnym, zrewaloryzowanym ze środków społecznych trakcie królewskim, klubu erotycznego" – czytamy w uchwale prezydium, podpisanej w środę przez sekretarza Łucjana Sokołowskiego.
Właściciel erotycznego lokalu przysłał na Kontakt 24 oświadczenie. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT.
Sieć tych lokali erotycznych posiada swoją filię również na wrocławskim rynku. O sprawie pisali dziennikarze TVN24 Wrocław. Pojawiały się głosy, że jest to upokarzające dla kobiet, ale większych protestów w sprawie lokalizacji nie było.
Komentarze o klubie:
Warszawiacy o klubie go go
Kombatanci protestują
Ksiądz Bartołd o klubie go-go
Co można zrobić z klubem go-go?
ran/mz