Rano z Narwi w okolicy Pułtuska zostały wyłowione zwłoki dziecka. Kilka godzin później z tej samej rzeki, około trzy kilometry dalej, wyłowiono martwą kobietę. Służby nie miały wcześniej zgłoszenia o zaginięciu. Po południu rzeczniczka powiatowej komendy poinformowała, że to ciała 39-letniej kobiety i jej sześcioletniej córki.
Pułtuska policja przekazała, że o godzinie 6 rano otrzymała zgłoszenie o wyłowieniu zwłok z rzeki Narew w okolicy miejscowości Pułtusk. - Policjanci pojechali na miejsce zdarzenia i je potwierdzili. Są to zwłoki dziecka. Czynności na miejscu zostały wykonane pod nadzorem prokuratura z Prokuratury Rejonowej w Pułtusku - powiedziała nam zastępująca rzeczniczkę prasową pułtuskiej komendy sierż. Renata Soból.
Zaznaczyła, że ani policja w Pułtusku, ani inne okoliczne jednostki nie miały żadnego zgłoszenia o zaginięciu dziecka.
Jak dowiedział się reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz, było to ciało około pięcio-, sześcioletniej dziewczynki. Zauważył i wyłowił je z rzeki wędkarz. Z jego informacji wynika też, że zwłoki dryfowało na Narwi na wysokości miejscowości Grabówiec, a nie w samym Pułtusku.
Informacje o wyłowieniu ciała jako pierwszy podał portal pultusk24.pl.
Nasz reporter ustalił ponadto, że kilka godzin później z Narwi na wysokości miejscowości Strzyże (kilka kilometrów w dół rzeki) wyłowiono kolejne ciało. Potwierdził nam to kpt. Konrad Chrzanowski z pułtuskiej straży pożarnej: - O godzinie 9.45 otrzymaliśmy zgłoszenie, że w Narwi w miejscowości Strzyże dryfuje ciało kobiety. Z wstępnych informacji wynika, że miała ono około 35 lat, jednak jest to na razie informacja niepotwierdzona, bo kobieta nie miała przy sobie dokumentów.
Straż pożarna pomogła w wydobyciu ciała z rzeki, potem przekazała je policji. - Zespół ratownictwa medycznego nie podejmował czynności resuscytacyjnych z uwagi na prawdopodobnie długie przebywanie ciała w wodzie - wyjaśnił Chrzanowski.
Policja: to ciało 39-letniej kobiety i jej sześcioletniej córki
- W wyniku wykonywanych czynności pod nadzorem prokuratura Prokuratury Rejonowej w Pułtusku ustalono, że jest to ciało 39-letniej kobiety i jej sześcioletniej córki. Obydwie są to mieszkanki powiatu pułtuskiego - poinformowała po południu sierż. Renata Soból.
Reporterka TVN24 pytała później prok. Monikę Kosińską-Kaim z Prokuratury Rejonowej w Pułtusku o okoliczności zdarzenia: - Na obecnym etapie jest zbyt wcześnie, żeby mówić co się stało. Wszystkie okoliczności są brane pod uwagę i wszystkie są wyjaśniane, ale śledztwo jest na bardzo początkowym etapie, dlatego trudno się na ten temat kategorycznie wypowiadać.
Prokuratura nie informuje też na razie, czy do śmierci matki z córką mogły przyczynić się osoby trzecie. - Oględziny wykonane na miejscu zdarzenia nie ujawniły żadnych obrażeń, a sekcje zwłok będą przeprowadzone dopiero w poniedziałek. Wtedy będziemy dysponowali bardziej szczegółowymi informacjami - powiedziała Kosińska-Kaim.
Podała też, kiedy mogło dojść do zgonu: - Według lekarza biegłego, który był na miejscu zdarzenia, najprawdopodobniej doszło do tego wczoraj (w piątek – red.) w późnych godzinach wieczornych.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Gerek, pultusk24.pl