Od czwartku warszawiacy marzną ciut mniej. W piątek, do 20 koksowników, które już były, dostawiono jeszcze sześć. Nie cieszą się jednak dużym zainteresowaniem.

Na początek akcji koksowniki pojawiły się w sąsiedztwie przystanków, na których zatrzymuje się wiele autobusów i tramwajów.

Małe zainteresowanie

-Wielu mieszkańców uważa, że stanęły w złych miejscach- relacjonowała w piątek rano z pl. Bankowego Agata Adamek, reporterka TVN24. - Na razie nie cieszą się dużym zainteresowaniem - dodała.

Kosze stanęły także na najczęściej używanych stacjach PKP, które są miejscami przesiadek w drodze z i do Warszawy.

- Przy placu Bankowym już stoją. Na razie nie dają dużo ciepła. Ludzie podchodzą do nich na chwilę i odchodzą - przekazał w czwartek po 18.00 reporter tvnwarszawa.pl, Lech Marcinczak. - Jak mówią pracownicy, którzy dbają o kosze, potrzeba czasu, aby zdążyły się rozpalić - dodał.

Koksowniki grzeją warszawiaków

W piątek przed południem, dodatkowych sześć koksowników stanęło na pętlach autobusowych. Władze miasta zapewniają, że jeśli mrozy nie ustąpią, na ulicach pojawią się kolejne kosze z koksem w kilkunastu nowych lokalizacjach.

24 godziny na dobę

Każdy koksownik mieści około 10 kg koksu wraz z podpałką. W zależności od pogody tzn. siły wiatru i intensywności opadów, może się on palić około 8 godzin. Koks będzie uzupełniany średnio 3 razy tak, aby żar w koksownikach utrzymywał się przez całą dobę.

Temperatura w samym koszu zależnie od stanu rozżarzenia wynosi 700-1000 st. C, przy barierkach ochronnych ok. 80 st. C. Pomimo, że ciepło jest bardzo przyjemne, stojąc przy koksowniku, trzeba zachować ostrożność.

Obsługą koksowników zajmuje się Zarząd Remontów i Konserwacji Dróg. Uwagi dotyczące koksowników można zgłaszać pod nr tel. 19115.