W niedzielę otwarto nową jezdnię ul. Kasprowicza. Piesi mieli spory problem z dostosowaniem się do nowej organizacji ruchu. - Ci, którzy wychodzą ze stacji metra i chcą przejść przez Kasprowicza w kierunku bazaru, wchodzą wprost pod koła samochodów - relacjonował Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl.
Ulica Kasprowicza. Piesi dalej chodzą starym przejściem
Wszystko dlatego, że do tej pory przejście dla pieszych było właśnie w tym miejscu - po tej samej stronie ulicy Wergiliusza, co stacja metra, bazar i ciągnący się wzdłuż ulicy Dantego chodnik w głąb osiedla. Drogowcy przejście przenieśli kilkanaście metrów dalej i teraz piesi muszą nadłożyć drogi i dwa razy stać na światłach: najpierw przejść przez jezdnię Kasprowicza, a potem przez Wergiliusza.
W poniedziałek w miejscu starego przejścia stanęły barierki.
"Piesi są dyskryminowani"
- Opiniowałem ten projekt w 2009 roku. Obawiałem się, że tak będzie, że piesi będą zmuszeni do nakładania drogi. Niestety urzędnicy są głusi na ich potrzeby - komentuje zmiany Marcin Jackowski z Zielonego Mazowsza. Jak dodaje, jest w mieście tendencja do traktowania pieszego jak "intruza".
Według Jackowskiego, nie trzeba być ekspertem, żeby przewidzieć, że ludzie będą sobie skracać drogę.- To nie pierwszy raz, kiedy piesi są dyskryminowani i zmuszani do niebezpiecznych zachowań - dodaje.
Inaczej sprawę widzi jednak ratusz.
- Przygotowaliśmy nową organizację ruchu, bo w przyszłości do ul. Kasprowicza będzie dochodzić al. Reymonta. Dlatego przejście wraz z sygnalizacją zostało przesunięte o kilkanaście metrów - tłumaczy Bartosz Milczarczyk, rzecznik urzędu miasta. Jednocześnie dodaje, że drogowcy będą obserwować to miejsce i reagować w miarę potrzeb i możliwości.
Na pamięć i pod prąd
Z nową organizacją ruchu w niedzielę mieli problem także kierowcy. Przy północnym wyjściu ze stacji, na wysokości skrzyżowania Kasprowicza z osiedlową uliczką Wergiliusza, wyjeżdżający z niej kierowcy, do tej pory trafiali na jednojezdniową, dwukierunkową ulicę Kasprowicza. Mogli więc skręcać w prawo lub w lewo. Od niedzieli mogą jechać tylko w prawo, bo jezdnia jest już jednokierunkowa. Tyle teoria. W praktyce co kilka minut na skrzyżowaniu pojawiał się kierowca, który "na pamięć" skręcał w lewo i jechał w kierunku Młocin pod prąd.
Bałagan na Kasprowicza
su/par