Protest przed Sejmem. "10 stycznia - dzień hańby"

Protest przed Sejmem
Źródło: TVN24
- W Sejmie nie ma żadnej partii, która poważnie traktuje prawa kobiet. Opozycja zawiodła, odrzucenie projektu liberalizującego przepisy w sprawie aborcji to hańba - mówią uczestnicy sobotniej manifestacji przed Sejmem. Pikietę zorganizowały partia Razem, Inicjatywa Polska i organizacje kobiece.

Demonstracja była reakcją na odrzucenie przez Sejm w środę, w pierwszym czytaniu, obywatelskiego projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", który zakładał liberalizację obowiązujących przepisów ws. aborcji.

Do skierowania tego projektu do prac w sejmowej komisji zabrakło 9 głosów.

"Pogonimy"

Uczestnicy sobotniej manifestacji przed Sejmem mieli ze sobą transparenty z takimi napisami jak: "Brak legalnej aborcji zabija", "Hańba"; przynieśli także flagi partii Razem oraz Inicjatywy Polskiej.

Wznosili hasła: "Wolną Polskę obronimy, prawa kobiet wywalczymy"; "Nie ma równości bez solidarności".

"Oddaj mandat", "Rząd i opozycja - jedna koalicja" , "Pogonimy" - takie z kolei hasła padały pod adresem zarówno polityków obozu rządzącego jak i opozycji. Uczestnicy skandowali też: "opozycja to my". Ze sceny do uczestników przemawiali m.in. przedstawiciele Partii Razem, Inicjatywy Polskiej oraz Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.Wicepełnomocniczka komitetu "Ratujmy Kobiety" Anna Karaszewska powiedziała, że nie ma złudzeń, że 10 stycznia, kiedy Sejm odrzucił obywatelski projekt liberalizujący przepisy dot. aborcji, przejdzie do historii jako "dzień hańby".- Odrzucenie projektu "Ratujmy kobiety" w pierwszym czytaniu, pokazuje dobitnie, że kobiety, których prawa są dzisiaj brutalnie łamane, zostały same. Opozycja parlamentarna zawiodła, jest niewydolna, skupia się na wewnętrznych problemach partyjnych, zamiast realizować swój nadrzędny cel, jaki jest słuchanie obywateli i obywatelek - powiedziała Karaszewska.

"Posłowie po raz kolejny zawiedli nas"

Jej zdaniem, opozycja parlamentarna nie była w stanie zmobilizować się, uszanować wysiłku obywateli oraz bronić wizji nowoczesnego państwa. - To był skandal - oceniła.Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Razem stwierdziła, że w Sejmie nie ma żadnej partii, która "na serio" traktowałaby prawa kobiet. - I nie ma żadnej różnicy czy dana partia mówi o sobie konserwatywna czy liberalna, czy nazywa się obywatelską czy nowoczesną. Wszystkie partie po raz kolejny pokazały, że za nic mają nasze zdrowie, przyszłość, naszą wolność i nasze życie - powiedziała Dziemianowicz-Bąk.- Posłowie po raz kolejny zawiedli nas (...). W polskim Sejmie nie ma żadnej partii, która miałaby odwagę stanąć po stronie kobiet, w ławach sejmowych obok prawicowych fanatyków, siedzą zwykłe tchórze - stwierdziła działaczka Partii Razem.Dodała, że kiedy PiS "przepycha przez Sejm kolejny barbarzyński projekt, posłowie PO i Nowoczesnej, boją się własnego cienia". "To tchórze, to ludzie, którzy nie mają elementarnej odwagi, żeby stanąć po stronie setek tysięcy obywatelek" - stwierdziła Dziemianowicz-Bąk.

PAP/kz/r

Czytaj także: