- Otrzymane w dniu wczorajszym (wtorek - red.) materiały z policji, oraz te, które otrzymaliśmy w ciągu następnych godzin, w ocenie prokuratora są niewystarczające do postawienia komukolwiek zarzutu popełnienia przestępstwa - przekazał Nowak.
- Prokurator uznał, ze potrzebuje dalszego materiału dowodowego, który pomoże mu w tej ocenie, czy te zachowania stanowiły faktycznie przestępstwo w szczególności z art. 174 kk - dodał Nowak.
Powołają biegłych
- Zostanie powołany biegły z zakresu technik audiowizualnych celem oceny, czy to nagranie odpowiada rzeczywistemu przebiegowi zdarzenia, czyli czy nie ma montażu, przyspieszeń - tłumaczył rzecznik.
Jak wyjaśnił, nagranie umieszczone w internecie to podstawowy materiał dowodowy w sprawie
Drugi biegły, z zakresu ruchu drogowego, ma pomóc prokuratorowi w ocenie między innymi tego, czy można mówić w tym przypadku o niebezpieczeństwie spowodowania katastrofy drogowej.
Po otrzymaniu ich opinii i analizie całości materiału dowodowego, prokurator zdecyduje, czy są podstawy do stawiania zarzutów o przestępstwo, czy takich podstaw nie ma.
"Na pewno wykroczenie"
- Film dowodzi wykroczeniu na pewno. Istnieje również pewne prawdopodobieństwo, że możemy tutaj rozważać kwestię przestępstwa, dlatego wszczęliśmy śledztwo - tłumaczy Nowak. - Żeby jednak postawić komuś zarzuty, zazwyczaj potrzebujemy jakiegoś potwierdzenia, jakiegoś szerszego materiału dowodowego.
Dodaje, że "z dużym prawdopodobieństwem" można mówić, że BMW kierował Robert N.
Czy można mówić o przestępstwie?
Odniósł się także do internetowych drwin z policji i prokuratury.
- Są bezprzedmiotowe. Nie staramy się go (kierowcy BMW - red.) zatrzymać, nie jest poszukiwany - ocenia Nowak. - Jeśli chodzi o bezkarność, oczywiste, że powinien odpowiedzieć za wykroczenia, natomiast my - jako prokuratura - badamy, czy można mówić o przestępstwie. Być może będą zarzuty i być może wówczas będzie zatrzymany - wyjaśnia.
Śledczy zmienili zdanie
Przypomnijmy, początkowo prokuratura nie podejmowała postępowania wobec kierowcy BMW. Jak mówił w poniedziałek Nowak, ze wstępnej oceny, na podstawie przekazów medialnych, wynikało, że chodzi o "wykroczenia drogowe, które nie wypełniają znamion żadnego przestępstwa".
su/mz