Nieprawdą i pomówieniami nazywał projektant oznakowania I linii metra argumenty, które wytoczono przeciwko niemu. Ryszard Bojar dowodzi, że wielokrotnie proponował przystosowanie starego, ale wciąż funkcjonalnego systemu, na potrzeby II linii.
Nie milkną echa sporu o oznakowanie II linii metra. Miasto szuka firmy, która opracuje nowe tablice informacyjne. Projektanci przekonują, że to pieniądze wyrzucone w błoto.
W oświadczeniu przesłanym do redakcji Ryszard Bojar przekonuje, że suma 900 tys zł, o której mówił rzecznik metra Krzysztof Malawko, była "nieprawdopodobna dla obu stron".
"W kolejnej rundzie strona Metra zaproponowała kwotę 100 tys. zł. Biorąc jednak pod uwagę konieczność aktualizacji informacji na stacjach 1. linii, wykonanie nowych na 2. linii oraz wszystkich kolejnych zaproponowałem podwyższenie wynagrodzenia do 200 tys. zł (a nie Metro utargowało!)" – przekonuje Bojar.
Spór o kolory
Projektant dementuje stwierdzenie rzecznika, że proponował wyłączenie z umowy praw do kolorystyki. Metro miałoby tylko zapłacić jednorazowo za wzorce odcieni szwedzkiej firmie NCS Colour (Bojar jest jej reprezentantem na Polskę).
Projektant systemu informacyjnego dla I linii metra wyjaśnia, że bez problemu można go aktualizować o wersję anglojęzyczną. Błąd w oznaczeniu na jednej tablicy, który wytykał rzecznik, miał wynikać z niefrasobliwości Metra Warszawskiego.
Historia oceni
"Ze swojej strony wielokrotnie bezskutecznie proponowałem aktualizację informacji na stacjach 1. linii, w większości opracowanych przed ponad 20 laty. Bezprecedensowe w świecie wprowadzenie innej informacji na kolejnej linii metra oceni historia" – podsumowuje Ryszard Bojar.
- Jestem zażenowany tą sytuację i nie zamierzam jej komentować. Nikt nigdy nie dał panu Bojarowi monopolu na współpracę z metrem – ucina Krzysztof Malawko, rzecznik spółki.
bako/par
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl