Chodzi o naczelniczkę wydziału architektury i budownictwa dla dzielnicy Śródmieścia Jolantę Zdziech-Naperty, która wydała decyzję o pozwolenie na budowę dla inwestora, z którym współpracował jej syn. Po ujawnieniu przez media tych informacji, naczelniczka podała się do dymisji.
Dymisja i wizyta ekspertów
- Oficjalny dokument wstrzymujący prace wyda niezwłocznie burmistrz dzielnicy Śródmieście – zapowiedział Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza.
Na tym nie koniec. Dzielnica od początku przeprowadzi postępowanie dotyczące wydania pozwolenia na budowę biurowca. – Trudno powiedzieć ile to może potrwać – powiedział Milczarczyk.
Prezydent Warszawy odwołała także Ewę Nekandę-Trepkę (były stołeczny konserwator zabytków - red.) ze stanowiska pełnomocnika prezydenta m.st. Warszawy ds. zarządzania światowym dziedzictwem UNESCO.
Z kolei Piotr Żuchowski, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, generalny konserwator zabytków zapowiedział, że w ciągu miesiąca do Warszawy na konsultacje mają przyjechać przedstawiciele UNESCO.
Powiedział też, że ministerstwo przygotowuje raport na temat inwestycji, który zostanie przesłany do centrum UNESCO w Paryżu. - Głęboko wierzę, że konsultacje na tym etapie się skończą. Jeżeli nie, to końcowym etapem będzie czerwiec przyszłego roku, kiedy będzie obradował kongres UNESCO - dodał.
Piotr Żuchowski, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, generalny konserwator zabytków
Kontrowersyjna inwestycja
Biurowiec ma zostać zrealizowany przez spółkę Senatorska Investment na działce przy pl. Zamkowym. Na potrzeby inwestycji ma zostać wyburzona część budynku na ul. Podwale 1. Pomysły zastąpienia tej kamienicy budynkiem przeznaczonym na biura wywołały kontrowersje, kamienica nie jest jednak zabytkiem. Problemem okazało się natomiast sąsiedztwo Starego Miasta, wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Choć inwestor twierdził, że projekt został skonsultowany ze specjalistami UNESCO, to polski komitet organizacji odciął się od tych doniesień.
Ratusz informował pod koniec października, że konsultacje z Centrum Światowego Dziedzictwa w Paryżu nie były konieczne. - Projektu zabudowy działki nieopodal kolumny Zygmunta nie trzeba było konsultować z UNESCO, a sam budynek nie zepsuje panoramy stolicy - przekonywała Ewa Nekanda-Trepka.
W sprawie kontrowersyjnego biurowca zabrał głos także stołeczny konserwator zabytków. W ocenie Piotra Brabandera inwestycja została przygotowana według konserwatorskich wytycznych i jest w pełni legalna.
Prezydent Warszawy zapowiadała jeszcze 4 listopada, że nie wstrzyma budowy budzącego kontrowersje biurowca przy placu Zamkowym. - Natomiast będą kontrole i wyciągane konsekwencje w stosunku do pracowników - mówiła wówczas Hanna Gronkiewicz-Waltz. Stanowisko straciła już naczelniczka wydziału architektury w Śródmieściu, która wydała zgodę na budowę.
Radni atakują konserwatora
Przed kilkoma dniami inwestycją zajęli się radni Śródmieścia na nadzwyczajnej sesji. "W przypadku inwestycji w rejonie ulic Podwale, Senatorskiej i Miodowej, decyzje zostały podjęta z rażącym naruszeniem norm etycznych i prawnych" – przekonywali samorządowcy Prawa i Sprawiedliwości.
Swoje zarzuty kierowali między innymi pod adresem poprzedniej konserwator zabytków – Ewy Nekandy-Trepki. Ich zdaniem, zezwoliła na naruszenie historycznego układu urbanistycznego tej części Starówki i wyraziła zgodę na wyburzenie fragmentu kamienicy przy Podwalu 1.
W tym miejscu ma powstać biurowiec
Nowa inwestycja przy placu Zamkowym
par