Co piąte dziecko na Targówku, Pradze Południe i Północ nie ma własnego łóżka. Także co piątemu brak miejsca do odrabiania lekcji – to tylko niektóre dane z wyników badań sytuacji dzieci z najbiedniejszych rodzin.
Jesienią ubiegłego roku metodą ankietową sprawdzono sytuację grupy 300 dzieci z rodzin, które regularnie korzystają z pomocy społecznej. Badania, mające na stołecznym podwórku pionierski charakter, współfinansuje budżet miasta. Na początek uwagę badaczy przykuły dzieci Pragi Północ i Południe oraz Targówka.
Ogólny wniosek brzmi alarmistycznie: potrzeby są duże, a pomoc konieczna i to szybko. - Jeśli nie wesprzemy naszego bliźniego, którego nawet nie lubimy, w sytuacji kryzysowej, to być może za rok nie będziemy mogli swobodnie wyjść na ulicę – wyjaśnia prof. Małgorzata Orłowska, autorka badań.
Potrzebne świetlice
Natomiast zdaniem prezes fundacji "Wspólna droga" twierdzi, że dzieci potrzebują do wychowania nie tylko zabezpieczenia ich potrzeb bytowych. – Ważne są też potrzeby rozwojowe – wyjaśnia Małgorzata Mularczyk.
Autorzy badań zaapelowali dziś do samorządowców, przedsiębiorców i organizacji pozarządowych o współpracę na rzecz pomocy dzieciom na przykład poprzez tworzenie świetlic.
Przemysław Wenerski bf/ec