Pożar, potem eksplozja. "Części samochodów wyleciały w powietrze"

Strażacy walczyli z ogniem
Źródło: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl
Do późnych godzin nocnych strażacy dogaszali pożar budynku warsztatu samochodowego, do którego doszło w czwartek wieczorem na warszawskim Służewie. - Nie było ofiar ani osób poszkodowanych - poinformowała straż pożarna. Ogniem zajął się jednak też pobliski budynek, którego mieszkańcy stracili dorobek życia.

"Pożar, a następnie wybuch przy Gimnazjum nr 11, prawdopodobnie w zakładzie wulkanizacyjnym, widać części samochodów, które wyleciały w powietrze" - napisał na Kontakt 24 Albert i wysłał film, na którym widać moment wybuchu.

Bez rannych

Do zdarzenia doszło przy ul. Podbipięty w pobliżu skrzyżowania Wałbrzyskiej i Rolnej, niedaleko stacji metra Służew. - Pali się warsztat samochodowy, na miejscu pracują służby - informował reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz.

Dodał, że na miejscu jest duże zadymienie.

Z kolei Piotr Rżysko ze straży pożarnej powiedział około godziny 20, że na miejscu jest już osiem zastępów straży pożarnej. - Ogień objął pobliski budynek mieszkalny, mieszkańcy zostali ewakuowani - informował.

"Zostałem bezdomny"

Wielu z nich straciło dorobek życia. - Zostałem teraz bezdomny. Całe mieszkanie się spaliło. Wyszedłem od razu, zdążyłem tylko kurtkę na siebie założyć i uciekliśmy. Straciliśmy wszystko - mówił w rozmowie z reporterką TVN24 jeden z mieszkańców.

Inna ze świadków mówiła, że mieszkańcy na początku starali się gasić ogień samodzielnie. - Wszystko stało w ogniu. Poszliśmy na górę, otworzyliśmy okno i próbowaliśmy wiadrami polewać wodą dach. Ale jak doszło do wybuchów, zabrałam dzieci i wyszłam - powiedziała.

- Mieszkają tu mój brat i bratowa stali tak jak wyszli. Nie mają ubrań, nie mają butów, nie mają nic - dodała.

Mieszkańcy o stratach w pożarze

"W większości spalony"

Jak precyzował około godziny 22 Rżysko, warsztat został w większości spalony, obecnie trwają prace rozbiórkowe poddasza budynku. - Trzeba rozebrać materiał palny, który został objęty pożarem i dogasić pożar, aby nie doszło do jego ponownego rozprzestrzenienia - powiedział.

Dodał, że są problemy z hydrantami - część na skutek niskiej temperatury jest zamarznięta.

Na miejscu do późnej nocy pracowało 18 zastępów straży pożarnej. Nie ma osób poszkodowanych.

O podobnej akcji pisaliśmy na tvnwarszawa.pl w połowie lutego. Palił się warsztat przy skrzyżowaniu Puławskiej z Racławicką. W akcji brało udział kilkudziesięciu strażaków.

Pożar warsztatu na Mokotowie

kz/kw/PAP/pm

Czytaj także: