Powiśle stało po wypadku dźwigu. "400 metrów w pół godziny"

Korki na Powiślu
Źródło: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl
Wydawałoby się, że utrudnienia spowodowane przez przewrócony dźwig na Powiślu, w piątek przed południem będą jedynie wspomnieniem. Niestety okoliczne ulice były jeszcze zablokowane.

- Ruch został puszczony, a dźwig nie bloku przejazdu - powiedział tvnwarszawa.pl po godz. 12 Robert Szumiata, rzecznik śródmiejskiej komendy.

Wcześniej kierowcy musieli zmagać się ze sporymi utrudnieniami. - Mostem Świętokrzyskim do ul. Dobrej przejechałem w pół godziny - relacjonował w piątek rano Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl - Naprawdę utrudnienia są poważne. Kierowcy w ślimaczym tempie poruszają się po ulicach Powiśla - dodał.

Utrudnienia wynikały z wypadku, do którego doszło w czwartek około 20.30.

Zablokowane ulice

Na ul. Topiel, pomiędzy ulicami Zajęczą a Tamką, przewrócił się dźwig. Ulica została zablokowana. Pomimo, że został już ustawiony na koła i stoi z boku, arterie są wciąż zablokowane. Kierowcy nie mogą przejechać ulicą Topiel na odcinku od ul. Drewnianej do ul. Tamki. Nieprzejezdna jest także ulica Zajęcza na odcinku od ul. Dobrej do ul. Topiel.

"Trafił do szpitala"

Jak poinformowała w piątek, operator dźwigu Ma 56 lat, trafił do szpitala, miał uraz przedramienia, założono mu gips. Był trzeźwy w momencie zdarzenia.

su

Czytaj także: