O tym, że Magdalena M., podejrzewana o zabójstwo 26-letniej Pauliny i dwójki jej małych dzieci w kamienicy przy Stalowej, przejdzie badania psychiatryczne pisaliśmy już w grudniu.
Jak się okazało, biegli nie byli w stanie stwierdzić czy kobieta jest zdrowa psychicznie. – Dlatego zarządzono obserwację na oddziale psychiatrii sądowej w areszcie na Rakowieckiej – informuje Mariusz Piłat z praskiej prokuratury.
Magdalena M. spędzi tam 6 tygodni.
Śledczy już w czasie przedstawiania kobiecie zarzutów zapowiadali, że ze względu na okoliczności sprawy, może zajść potrzeba dokładnego przebadania zdrowia psychicznego M.
Uniknie więzienia?
Wynik badań może wpłynąć na dalszy los M. Jeśli okaże się, że - gdy zadawała ciosy nożem - była niepoczytalna, może uniknąć więzienia. Zgodnie z art. 31 kodeksu karnego. Wówczas sąd zazwyczaj umarza sprawę karną, a podejrzanego kieruje na leczenie psychiatryczne. Tak było np.: w przypadku Izabelli Ch., która wjechała mercedesem do przejścia podziemnego przy Rotundzie.
Jednak tego przepisu nie stosuje się, gdy sprawca sam wprawił się w stan nietrzeźwości lub odurzenia powodujący wyłączenie lub ograniczenie poczytalności, które przewidywał albo mógł przewidzieć.
Na razie jednak śledczy nie chcą przesądzać co dalej stanie się z M. – Dopiero po zakończeniu obserwacji biegli wydadzą ekspertyzę czy była świadoma swoich czynów czy nie – ucina Piłat. Jak dodaje, w czerwcu do sądu może wpłynąć akt oskarżenia przeciwko Magdalenie M.
Makabryczna zbrodnia
Do zbrodni doszło na początku listopada. Straż pożarna znalazła w mieszkaniu ciało 26-letniej kobiety i jej dwójki dzieci - ośmioletniej dziewczynki i rocznego chłopca.
Kilka dni później zatrzymana została 32-letnia Magdalena M. Miała zadać ofierze kilkanaście ran ciętych, w wyniku których kobieta wykrwawiła się. Żeby pozbawić życia dwójkę jej dzieci i zatrzeć ślady, podpaliła mieszkanie. Sekcja zwłok wykazała, że dzieci zmarły w wyniku zatrucia tlenkiem węgla.
M. usłyszała zarzut zabójstwa więcej niż jednej osoby, połączonego z rozbojem. Przyznała się do winy i złożyła wyjaśnienia.
Nie chciała rozmawiać z dziennikarzami:
Podejrzana nie odpowiedziała na pytania naszej reporterki
jb/r
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl