Kierowcy na potęgę rozjeżdżają tereny zielone Warszawy. Strażnicy miejscy od początku roku już ponad 14 tysięcy razy reagowali w sprawie parkowania na trawnikach. W całym ubiegłym roku interwencji było prawie dwa tysiące mniej.
W wielu miejscach Warszawy kierowcy parkują jak chcą. Ofiarą kół samochodów padają zieleńce, trawniki i inne zielone tereny stolicy. Powstają klepiska, zmieniające się po opadach i roztopach w bagnistą breję pełną kolein.
Straż miejska prowadzi akcję "trawnik to nie parking" – polega na zaostrzeniu działań wobec osób niszczących przestrzeń publiczną. To reakcja po rozjechaniu przez kierowców ośmiu hektarów zieleni w ubiegłym roku. Odtworzenie zieleni kosztowało 370 tysięcy złotych. Informowaliśmy o sprawie na tvnwarszawa.pl.
Statystki nie napawają optymizmem. Od lutego strażnicy miejscy interweniowali już ponad 14 tysięcy razy. To o prawie dwa tysiące interwencji więcej niż w całym ubiegłym roku.
Najwięcej z nich odnotowano na Mokotowie (2520), Woli (1678) i Ochocie (1273). Straż miejska przypomina, że za parkowanie na trawniku grozi mandat karny w wysokości do 500 zł.
Ostatnio informowaliśmy o "dzikim" parkingu przy komisariacie. Zobacz nagranie:
skw/sk
Źródło zdjęcia głównego: SM