Jest wyziębiony, chory i mocno wystraszony. Najchętniej schowałby się przed światłem. "Pogotowie dla Zwierząt" walczy o życie psiaka, którego wędkarze wyłowili z Wisły.
- Walczył o życie, topił się... machał łapkami - próbował się ratować, ale miał coraz mniej sił. Starania o pomoc dla psiaka były trudne. Nie można było go sięgnąć z wody, a każda próba zgarnięcia psa wiosłem kończyła się niepowodzeniem – relacjonował Marcin z Grodziska Mazowieckiego, jeden z mężczyzn, który uratował psa.
Marcin i Daniel z Warszawy wędkowali na Wiśle. Byli na środku rzeki, w miejscowości Wyszogród. Wtedy zauważyli topiącego się psa. Jak opisywali później stowarzyszeniu "Pogotowie dla Zwierząt" psiak bardzo bał się i odpływał od wędkarzy. Pomoc utrudniał prąd rzeczny.
Jak oceniają, pomóc udało się w ostatniej chwili. Wyłowiony z Wisły pies był w bardzo złym stanie fizycznym. Na ponton trafił wychłodzony, był w hipotermii. Trafił do "Pogotowia dla Zwierząt".
- Od kilku dni walczymy o jego zdrowie, stan psa jest ciężki ale stabilny – mówi Grzegorz Bielawski ze stowarzyszenia. - Psiak jest bojaźliwy, kuli się przy gwałtowniejszych ruchach. Najchętniej schowałby się przed światem. To drobna kruszynka – dodaje.
Stowarzyszenie szuka właścicieli psa. Jeżeli ich nie odnajdą, zwierzę trafi do adopcji.
Na tvnwarszawa.pl piszemy o pomocy dla zwierząt:
kz/mś
Źródło zdjęcia głównego: "Pogotowie dla Zwierząt"