Zaadresowane paczki ze stemplami Poczty Polskiej miały znajdować się w nieogrodzonym i ogólnie dostępnym kontenerze na warszawskich Włochach - taką informację przesłał do Kontaktu 24 internauta. Poczta Polska informuje, że niedostarczone przesyłki przekazała do utylizacji firmie zewnętrznej. Sprawą zajęła się policja.
Niezabezpieczony kontener z paczkami internauta zauważył w poniedziałek. Kontener stał w miejscu nieogrodzonym i nie był pilnowany przez nikogo.
Grzegorz Warchoł z biura prasowego Poczty Polskiej, ze zawartość kontenera stanowiły tylko niedostarczone paczki uznane za niedoręczone z powodu odmowy odbioru przez nadawcę lub błędne dane adresowe.
Poczta po nieudanych próbach doręczenia i po upływie 13 miesięcy, przekazuje przesyłki do firmy Skromak Sp. z o.o., która zajmuje się ich utylizacją.
Warchoł zapewnił, że umowa między firmą a pocztą zakłada oddzielenie adresów od przesyłek, a następnie ich zniszczenie. Ewentualne przechowywanie paczek powinno zostać zabezpieczone.
- Tak się jednak nie stało. Wyciągniemy wobec tej firmy wszelkie możliwe konsekwencje - wskazał. Dodał, że postępowanie pracowników firmy zewnętrznej nie jest zgodne z przepisami obowiązującymi w Poczcie Polskiej ani z zawartą umową.
Pytany o wartościowe przedmioty mogące znajdować się w pakunkach, wyjaśnił, że pracownicy poczty przed utylizacją nie sprawdzają zawartości przesyłek.
Trwają przesłuchania świadków
Policja prowadzi w tej sprawie postępowanie pod kątem naruszenia ochrony danych osobowych i ewentualnej kradzieży paczek.
- Policjanci muszą przesłuchać osoby, które uczestniczyły w zdarzeniu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kontener został pozostawiony bez nadzoru z powodu awarii samochodu, który miał przyjechać po jego zawartość - powiedziała nam mł. asp. Edyta Wisowska z zespołu prasowego stołecznej policji.
Skontaktowaliśmy się z firmą Skromak Sp. z o.o. Nie otrzymaliśmy jednak dotąd wyjaśnień, dlaczego dopuściła się złamania procedur.
ap/aw