Mężczyznę zatrzymano w poniedziałek wieczorem, przyznał się do ostrzelania budynku przedszkola przy ul. Czumy.
- 42-latek usłyszał zarzut uszkodzenia mienia. Być może dojdzie zarzut nielegalnego posiadania broni, jednak czekamy na opinię biegłego balistyka - powiedział w czwartek rano Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji. Jak dodał, mężczyźnie nie postawiono zarzutu narażenia na niebezpieczeństwo dzieci i pracowników przedszkola, ponieważ w momencie oddawania strzałów nikogo nie było w budynku.
Chciał skalibrować broń
Podczas policyjnego przesłuchania zatrzymany twierdził, że w wakacje kupił przez Internet dwie wiatrówki i chciał ustawić przyrządy celownicze - poinformował we wtorek Mrozek. Według policjantów, w czasie, gdy 42-latek strzelał do budynku, nie było w nim dzieci.
Policja w mieszkaniu mężczyzny znalazła dwie sztuki broni pneumatycznej oraz trzy pudełka ze śrutem.
Zaangażowana dzielnica
Niepokojące ślady na budynku zauważyli pracownicy przedszkola i powiadomili dyrekcję. - Zorientowaliśmy się, że w szybach są ślady po strzałach. Zgłosiliśmy sprawę na policję. Został przysłany patrol. W ramach bezpieczeństwa zabraliśmy dzieci z tych sal, gdzie były ostrzelane okna - wyjaśnia Bożena Miękus, dyrektorka przedszkola nr 214.
W całą sprawę zaangażował się burmistrz Bemowa. – Jarosław Dąbrowski. - W poniedziałek burmistrz Bemowa skierował pismo do komendy stołecznej z prośba o priorytetowe potraktowanie sprawy – mówił we wtorek Michał Łukasik, rzecznik dzielnicy Bemowo.
Więcej o sprawie przeczytasz tutaj.
Mówi Bożena Miękus, dyrektorka przedszkola nr 214
Mężczyzna zatrzymany w sprawie ostrzelania przedszkola