- Ustawili pomarańczowy flesz tak mocno, że za pierwszym razem mnie oślepił, przestraszył i nie wiedziałam o co chodzi. Za drugim razem chyba fotografował ciężarówkę przede mną, ja stanęłam na światłach. Znów mnie i przestraszył, i oślepił. Łatwo o wypadek przez coś takiego – twierdzi internautka.
"Nie ma możliwości, by oślepiał"
Straż miejska zaprzecza.
- Przez kilka ostatnich tygodni trwały testy. W tym czasie sprawdzaliśmy różne filtry oraz natężenie flesza. Kierowcy mogli być zaskoczeni, że urządzenie już działa. Nie ma jednak takiej możliwości, żeby fotoradar ich oślepiał. Mamy wszystkie atesty i pozwolenia. Potwierdził to Główny Urząd Miar, legalizując urządzenie - zapewnia Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej.
Jak dodaje, podobne systemy są wykorzystywane przez służby na świecie, m.in.: w Finlandii, Włoszech, Australii czy Kanadzie.
Najpierw zdjęcie, potem mandat
Radar na skrzyżowaniu ul. Sobieskiego i al. Witosa to najnowocześniejszy system fotoradarowy w stolicy. Nowy sprzęt, który na ulicach Warszawy będzie testowany przez najbliższe trzy miesiące. Od poniedziałku kierowcy, którym zostało zrobione zdjęcie, otrzymują mandaty.
mjc/par
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak/tvnwarszawa.pl