Czwartkowe zatrzymania związane są z reprywatyzacją działek w centrum Warszawy. Chodzi między innymi o znane gimnazjum i działkę, na której M. zdążyli już zaprojektować wieżowiec.
W czwartek Zbigniew Ziobro ogłosił, że w związku z dziką reprywatyzacją zatrzymano osiem osób. Nie podał, o kogo chodzi. Zrobiła to dopiero Prokuratura Regionalna we Wrocławiu, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Nazwiska na mapie reprywatyzacji
Na tych, którzy śledzą losy stołecznej reprywatyzacji, lista musi robić wrażenie. Wśród zatrzymanych znalazł się między innymi znany stołeczny adwokat Andrzej M. Jego nazwisko można było usłyszeć między innymi przy sprawach związanych z rodziną znanych kupców roszczeń (chociażby przy kontrowersyjnej budowie biurowca przy placu Zamkowym). To właśnie on reprezentował Macieja M. i Maksymiliana M., którzy również zostali zatrzymani w czwartek przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Smaczku sprawie dodaje fakt, że znaleźli się oni na Warszawskiej Mapie Reprywatyzacji przygotowanej przez Miasto Jest Nasze (gdy w organizacji był jeszcze Jan Śpiewak). Pozwali nawet byłego szefa stowarzyszenia, bo uznali, że publikacja narusza ich dobre imię. Ale ostatecznie Śpiewak wygrał w sądzie z przedsiębiorcami.
Wieżowiec przy Pałacu Kultury
Służby, które zatrzymały w czwartek dwóch panów M. oraz adwokata Andrzeja M. podały też, o jakie nieruchomości chodzi. Na pierwszy plan wybija się tu działka o przedwojennym adresie Sienna 29. To teren tuż przy Pałacu Kultury i Nauki na wysokości Siennej (pomiędzy Sala Kongresową a parkiem Świętokrzyskim). Biznesmen planował w tym miejscu 233-metrowy wieżowiec, wysoki na 60 pięter.
Na budowę wieżowca pozwala miejscowy plan zagospodarowania dla tego terenu.
Jak pisaliśmy rok temu, do Macieja M. należy jednak jedynie część działki, na której miałby stanąć budynek. W 2013 roku Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała zgodę na sprzedaż sąsiednich, zbyt małych do samodzielnej zabudowy, miejskich działek. Ale się z tego wycofała.
Bardzo podobna sytuacją dotyczyła działki pod dawnym adresem Chmielna 70, po drugiej stronie Sali Kongresowej.
Budynek po gimnazjum
Kolejny adres, w związku z którym doszło do czwartkowy zatrzymań, to Twarda 8/10. Tam stoi budynek gimnazjum. Pusty. W ubiegłym roku uczniowie wyprowadzili się stąd do wyremontowanej siedziby przy ulicy Żywnego 25 na Mokotowie, bo znaleźli się spadkobiercy nieruchomości przy Twardej. Urzędnicy podkreślali, że będą musieli zwrócić część działki. Wszystko działo się w atmosferze protestów niezadowolonych rodziców i ich dzieci.
Jak pisaliśmy w październiku 2016 roku, o teren zabiegał właśnie Maciej M. Decyzja zwrotowa została wydana, ale ratusz wstrzymał podpisanie aktu notarialnego przekazującego działkę. Wszystko dlatego, że w sprawie nastąpił nieoczekiwany zwrot. Urzędnicy ratusza odnaleźli w Brazylii jednego z zaginionych spadkobierców przedwojennych właścicieli części nieruchomości przy Twardej, którym kilka lat temu wypłacono już odszkodowanie.
Kurator z Karaibów
Zatrzymania dotyczą także nieruchomości przy ulicy Królewskiej 39. Sprawę tego adresu opisywała "Gazeta Stołeczna". To działka o powierzchni 460 m kw. w ścisłym centrum. Przed wojną stała tu kamienica, a po 1945 roku grunt przejęło państwo dekretem Bieruta. Przez długie lata mieściły się tu pawilony, a kilka lat temu rozebrano je na polecenie władz Śródmieścia.
Maciej M. zainteresował się tym fragmentem. Jak podała "Stołeczna", nie mógł odnaleźć wszystkich dawnych właścicieli lub spadkobierców, ale zastąpili ich kuratorzy spadków. W gazecie czytamy, że jednym z nich był S. Bartlett, pochodzący z państwa Saint Kitts i Nevis - raju podatkowego na wyspach Morza Karaibskiego. Kurator zza oceanu wyznaczył pełnomocnika w Warszawie - mecenasa Andrzeja M. Ten przyznał, że Bartletta nie zna, a pełnomocnictwo od niego dostał pocztą. Uznali je prawnicy Samorządowego Kolegium Odwoławczego, którzy wydali decyzję otwierającą drogę do zwrotu nieruchomości.
Maksymilian M. poprosił polskich kuratorów o zgodę na zniesienie wspólności praw i roszczeń do działki. Sądy na to przystały. M. odkupił więc od kuratorów roszczenia, którymi opiekowali się w imieniu nieznanych spadkobierców.
Miał być podpisany akt notarialny, ale pojawił się Hubert Kosiński, pełnomocnik spadkobiercy Ryszarda Mossina, żołnierza 2. Korpusu, dziennikarza BBC. Miał niewielki udział w działce przy Królewskiej, podobnie jak jego brat i matka. Gdy dowiedział się, ze działka jest zwrócona, napisał do prezydent stolicy. Szykowano już akt notarialny, ale prawnicy SKO unieważnili własną decyzję. Jak podała prokuratura, wartość szkód w tym śledztwie oceniana jest wstępnie na ponad 46 milionów złotych, choć prawdopodobnie jest znacznie wyższa i będzie jeszcze weryfikowana przez biegłych rzeczoznawców powołanych przez prokuraturę.
ran/pm/jb