34 tys. zgłoszeń i ponad 9 tys. odłowionych zwierząt. W ubiegłym roku padł kolejny rekord stołecznego ekopatrolu. Jak przyznają strażnicy, coraz więcej interwencji dotyczy egzotycznych zwierząt, takich jak węże, kraby czy jadowite pająki. W tym roku też pracy im nie brakuje. Ratowali już m.in. przemarzniętą czaplę.
Krab pozostawiony na przystanku, czarna wdowa znaleziona w aucie sprowadzonym z USA, gekon w bagażu, szczur na placu zabaw czy pies podróżujący pociągiem – tym i tysiącom innych zwierząt pomogli w ubiegłym roku strażnicy z ekopatrolu.
Jak przyznają, to był kolejny rekordowy rok. Ogółem do straży miejskiej wpłynęło ponad 34 tys. zgłoszeń, odłowiono ponad 9 tys. zwierząt, czyli o blisko pół tysiąca więcej niż w 2014 roku. Jak podkreślają strażnicy, najczęściej o pomoc prosili mieszkańcy z terenu dzielnic Mokotów i Śródmieście. Ponadto w 12 dzielnicach odnotowano wzrost liczby interwencji podejmowanych przez strażników miejskich. Najwyższy dotyczy Rembertowa, Ursynowa i Śródmieścia.
Niestety, niezmienne są statystyki dotyczące największej liczby odłowień zwierząt w okresie wakacyjnym. Jak zaznaczają sami strażnicy, nadal aktualny jest problem celowego porzucania głównie psów i kotów przed letnimi wyjazdami.
Egzotyczne i swojskie
Jak wynika ze statystyk, najczęściej ekopatrol był wzywany do bezdomnych psów i kotów. Takie interwencje stanowił blisko 45 procent. Jednak coraz częściej strażnicy muszą być przygotowani na spotkania ze znacznie bardziej egzotycznymi zwierzętami.
Przypomnijmy choćby historię 1,5 metrowego węża zbożowego znalezionego przy jednym z bloków na Gocławiu czy agamy brodatej, która prawdopodobnie ktoś porzucił w Ursusie. O pomoc strażników poprosił także mieszkaniec Targówka, który w czasie sprzątania auta, które sprowadził ze Stanów Zjednoczonych, znalazł jadowitą czarną wdowę i trzy kokony z młodymi pająkami.
Odławiają, leczą i wypuszczają
Jaki los spotkał zwierzęta odłowione w czasie interwencji? Jak podaje straż miejska, 31 procent z nich trafiło do schroniska, prawie tyle samo, bo 33 procent, znalazło pomoc w stołecznym zoo. Dzięki strażnikom miejskim ponad 1,3 tys. zwierząt wróciło do środowiska naturalnego. To niemal o 30 procent więcej niż w 2014 roku. Wśród nich znalazły łabędzie, które ktoś postrzelił z wiatrówki, młode zające, które uniknęły śmierci pod kosą czy młoda pustułka zaatakowana przez wrony.
Choć 2016 rok dopiero się rozpoczął. Ekopatrol już ma na swoim koncie kolejne interwencje. Kilka dni temu strażnicy uratowali przemarzniętą czaplę, którą zauważyli mieszkańcy Wawra:
jk/gp
Źródło zdjęcia głównego: Eko Patrol Straży Miejskiej