54-letni mężczyzna swój dyżur na przejeździe w Otwocku pełnił w trzeci weekend września. O dziwnym zachowaniu dróżnika, policję zawiadomili okoliczni mieszkańcy. Mężczyzna miał długo nie otwierać szlabanu. "Pociąg przejechał kilkanaście minut wcześniej, a rogatki były nadal zamknięte" - cytuje relację świadków policja.
Po przybyciu funkcjonariuszy na miejsce, okazało się, że 54-latek był kompletnie pijany. Badanie alkomatem wykazało dwa promile alkoholu w jego krwi.
Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. Usłyszał już zarzut pełnienia obowiązków dróżnika znajdując się w stanie nietrzeźwości. Przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Stanowisko w sprawie zajęli kolejarze. - Wykonywanie pracy pod wpływem alkoholu oznacza natychmiastowe dyscyplinarne zwolnienie z pracy. Zdarzenie traktujemy stanowczo i z pełną odpowiedzialnością - poinformował Karol Jakubowski zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe.
Dodał, że poza kilkuetapowym przygotowaniem pracowników są jeszcze okresowe szkolenia, na temat odpowiedzialnego wykonywania obowiązków.
- Ponadto realizowane są dzienne i nocne kontrole na posterunkach ruchu, by wyeliminować niewłaściwe zachowania - zaznaczył Jakubowski.
Zobacz materiał "Faktów" o wypadku na torach z 2015 roku :
Tragedia na przejeździe
md/b
Źródło zdjęcia głównego: ksp