Witacz to tablica z nazwą gminy lub miejscowości, stojąca przy drodze, w pobliżu administracyjnej granicy. Stolica miała swoje witacze w postaci tablic z herbem. Większość dawno zardzewiała lub zniknęła między reklamami skupów europalet i warsztatów samochodowych na przedmieściach.
W ich miejscu miały pojawić się nowe. Jak się okazuje - nie powstaną.
- Temat został zawieszony - potwierdził w rozmowie z tvnwarszwa.pl rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk. - Cały czas miasto odczuwa skutki spowolnienia gospodarczego i nie na wszystkie projekty możemy sobie w tym momencie pozwolić - dodał.
Jeden z dziesięciu
Pierwszy nowy witacz miał stanąć na granicy Warszawy i Łomianek. Miał mieć oryginalną formę. Zamiast "totemu" z herbem i nazwą miejscowości, Towarzystwo Projektowe zaproponowało wijącą się na odcinku kilkunastu metrów wstęgę z przezroczystego pleksi.
Takich instalacji miało początkowo powstać dziesięć. Wiosną Zarząd Dróg Miejskich ogłosił przetarg, ale tylko na jeden. Powody były dwa - oszczędności i to, że nie wiadomo było, czy nowa forma się przyjmie.
Kontrowersyjna forma i treść
Intuicja urzędników nie myliła - projekt od razu wywołał kontrowersje. Obawiano się na przykład, że w polskim klimacie, szczególnie zimą, trudno będzie utrzymać "efekt przezroczystości" stojącego przy samej jezdni witacza. Wiele osób zwracało też uwagę, że projekt wybrano w zaciszu gabinetów, a nie w otwartym konkursie. Nie było też konsultacji z mieszkańcami.
Nie mniejsze emocje wzbudziła treść witacza - zamiast Warszawy miał się nim bowiem pojawić adres strony internetowej urzędu, a zamiast herbu - logo "Zakochaj się w Warszawie". W tej drugiej sprawie interweniował nawet wiceprezydent Wojciechowicz.
Jak się teraz okazuje, zupełnie niepotrzebnie. Witacz na razie w ogóle nie powstanie.
roody/mz
Źródło zdjęcia głównego: ZDM