Nie będzie aresztu dla zadymiarzy z Legionowa

Sąd odmówił zastosowania aresztu wobec czterech mężczyzn podejrzanych o napaść na policjantów, w czasie zamieszek w Legionowie. - Przeważyły przyczyny społeczne - tłumaczy rzeczniczka praskiej prokuratury.

Mężczyźni oskarżeni zostali o naruszenie nietykalności cielesnej oraz znieważenie funkcjonariusza (w tym jedna osoba - o zranienie policjanta) w czasie zamieszek po śmierci 19-latka w Legionowie. Jak informowaliśmy we wtorek, śledztwo w tej sprawie przejęła warszawska prokuratura, zaś prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o aresztowanie czterech podejrzanych o napaść na policjantów.

Jak dowiedzieliśmy się w środę, sąd oddalił ten wniosek "z przyczyn społecznych".

"Są żywicielami rodziny"

- W przypadku dwóch podejrzanych sąd zrezygnował z zastosowania aresztu, ponieważ mężczyźni są żywicielami rodziny. Jeden płaci alimenty, drugi utrzymuje rodzeństwo po śmierci rodziców – wyjaśnia Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.

Dwóch pozostałych podejrzanych wykazało skruchę i przyznało się do udziału w zamieszkach. – Sąd nie widział konieczności zastosowania wobec nich aresztu. Obaj mężczyźni podkreślali, że to był incydent, którego żałują – mówi Mazur.

Zaznacza jednak, że prokurator ma 7 dni na zaskarżenie decyzji sądu.

21 zatrzymanych

Od niedzieli - w związku z chuligańskimi wybrykami po śmierci 19-latka - zatrzymano w Legionowie 21 osób. Większość była pod wpływem alkoholu.

Jak dotąd ośmiu osobom prokuratura postawiła zarzut "czynnego udziału w nielegalnym zbiegowisku", którego uczestnicy "wspólnymi siłami dopuszczali się gwałtownego zamachu na osoby lub mienie, naruszenia nietykalności policjantów i uszkodzenia mienia". Grozi za to do 3 lat więzienia.

Cztery osoby zostały objęte policyjnym dozorem.

Jak wcześniej informowała stołeczna policja, w niedzielę i poniedziałek funkcjonariusze zostali zaatakowani przez chuliganów kamieniami, butelkami i puszkami. Kilku policjantów odniosło obrażenia. Chuligani uszkodzili elewację budynku oraz kilka radiowozów. Funkcjonariusze w celu przywrócenia porządku używali siły fizycznej, pałek służbowych, ręcznych miotaczy pieprzu oraz kajdanek zastosowanych wobec osób zatrzymanych.

Oskarżają policjantów

Protesty w Legionowie związane są ze śmiercią 19-letniego Rafała. Ponad tydzień temu zatrzymano tam kilka młodych osób, podejrzewanych o posiadanie lub handel narkotykami. Według policji, jeden z mężczyzn usiłował połknąć foliowe zawiniątko z marihuaną, które miał przy sobie. 19-latek zadławił się i przestał oddychać. Karetka wezwana na miejsce zabrała go do szpitala, gdzie po kilku godzinach zmarł. Rodzice Rafała oskarżają policjantów o przyczynienie się do śmierci chłopaka.

Podsumowanie zamieszek w Legionowie:

Podsumowanie wydarzeń w Legionowie

jk/r

Czytaj także: