Nazwali "czarnuchem", kopali, bili po głowie. Wyrok za pobicie Egipcjanina

Sprawa pobitego Egipcjanina
Sprawa pobitego Egipcjanina
TVN24
Sprawa pobitego EgipcjaninaTVN24

- To nie była bójka, ale pobicie – uznał sąd i skazał czterech mężczyzn na kary ograniczenia wolności, czyli nieodpłatnych prac społecznych. – Pokrzywdzony miał pełne prawo się bronić – podkreśliła sędzia Katarzyna Balcerzak-Danilewicz.

Wyrok dotyczy wydarzeń z 3 listopada 2015 roku, do których doszło w barze Kebab Dukla przy al. Wilanowskiej. Czterech mężczyzn pobiło wówczas Egipcjanina, który pracował w lokalu. Zdenerwowali się, bo odmówił sprzedaży im kanapki. Zrobił tak, ponieważ, jak twierdził, nazwali go "czarnuchem".

Jest potrzeba wychowania

We wtorek po południu sędzia Katarzyna Balcerzak-Danilewicz wydała wyrok w tej sprawie.

- Sąd nie miał żadnych wątpliwości co do sprawstwa i winy wszystkich oskarżonych. Wbrew stanowisku obrony, wszyscy brali udział w pobiciu, a nie w bójce z udziałem pokrzywdzonego. Świadczą o tym zeznania pokrzywdzonego, ale i nagrania monitoringu – podkreśliła sędzia. - Każde pobicie to czyn o wysokiej szkodliwości. Zasługuje na surową karę i potępienie

Oskarżeni zostali skazani na kary ograniczenia wolności, co w tym wypadku będzie oznaczało nieodpłatne prace społeczne. Jarosław P. został skazany na dwa lata ograniczenia wolności (po 40 godzin miesięcznie), Adam K. też na dwa lata (ale po 20 godzin miesięcznie), Pawła M. na rok

i osiem miesięcy (po 40 godzin), a Kamila M. jedynie na rok po 20 godzin miesięcznie.

- Nie ma potrzeby izolacji oskarżonych, jest za to potrzeba ich wychowania – mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Balcerzak-Danilewicz. I uznała, że właśnie kara przymusowej, nieodpłatnej pracy odniesie lepszy skutek niż krótki pobyt w więzieniu, o który wnosił pełnomocnik pokrzywdzonego.

Dodatkowo wszyscy muszą zapłacić nawiązki na rzecz pobitego: po 5 tys. zł, a Kamil M. 2,5 tys. zł.

Obraz znaczy więcej

Mec. Piotr Witaszek, który reprezentował przed sądem Egipcjanina, chciał dla oskarżonych kar dwóch miesięcy bezwzględnego więzienia.

- Mowa oskarżenia będzie krótka. Głównym uczuciem, jakie mną rządzi jest wstyd za oskarżonych, przed panem Mohamedem, który przyjechał do Polski, nie żeby obrywać od oskarżonych, ale żeby utrzymać rodzinę – mówił w mowie końcowej mec. Piotr Witaszek, pełnomocnik pobitego Egipcjanina. – Obraz znaczy więcej niż tysiąc słów – podkreślał, odnosząc się do ujawnionego na poprzedniej rozprawie zapisu z monitoringu.

Cztery różne kamery zarejestrowały przebieg pobicia z kilku ujęć. Nagrania są bardzo dobrej jakości, wyraźne i kolorowe. Widać na nich, jak Mohamed Reda Abdelaal Hassan jest atakowany przez kilku mężczyzn. Jeden z nich jest tak napalony na bójkę, że rozbiera się i do walki przystępuje jedynie w koszulce na ramiączkach.

Kamery zarejestrowały jak pracownik lokalu był bity pięściami, kopany i wielokrotnie atakowany krzesłem. On sam nie pozostawał bierny.

Chwycił za długi nóż do krojenia mięsa i próbował nim odstraszyć napastników. Jeden z nich, próbując złapać za ostrze, skaleczy się wówczas w dłoń. Wtedy Mohamed Hassan odłożył nóż i bronił się, czym się dało, np. krzesłem.

Poszedł po kolegów

Egipcjanin podkreślał przed sądem, że wielokrotnie został nazwany czarnuchem. To zresztą było zarzewiem całej awantury. Zaczęło się bowiem od tego, że Adam K. wszedł do lokalu i powiedział: "Rób ku… kebaba, czarnuchu". A gdy Mohamed Hassan odmówił i wyprosił go z lokalu, K. poszedł po kolegów.

- Oskarżyli przypuścili inwazję na lokal gastronomiczny – podkreślał mec. Witaszek. - Bili pokrzywdzonego korzystając z pięści, nóg, krzeseł i z pomocą przypadkowych przechodniów, którzy włączyli się w ten lincz na obcokrajowcu. Motyw tego czynu sprowadza się do słów "bijmy czarnucha, bijmy, bo nie chciał nam służyć, bo nam się postawił" – wyliczał mecenas.

Niezrozumiałe, czemu bronił miejsca pracy

Adwokat Adama K., jednego z oskarżonych poprosił sąd o łagodną karę dla swojego klienta.

- Chciałbym zwrócić uwagę na zeznania pokrzywdzonego. Podczas postępowania przygotowawczego (na policji – red.) nie było mowy o tym, że wyzwiska były na tle rasistowskim. Były wulgaryzmy, ale nie na tle rasistowskim – podkreślał mec. Michał Dębała.

Zwrócił uwagę, że jego klient przyznał się do winy. - Wskazał, że jest mu bardzo wstyd, że chce przeprosić pokrzywdzonego – mówił obrońca. I cytował jego wyjaśnienia: - Był alkohol, jest mi wstyd i przykro, nie powinno mieć takie zdarzenie miejsca.

Adwokat zaznaczał, że oskarżony wyraził skruchę i uznał swoje zachowanie za największą głupotę. - Ale cofnąć czasu w żaden sposób nie może – stwierdził mec. Dębała.

Jednocześnie wniósł, by sąd uznał, że oskarżeni brali udział nie w pobiciu, ale w bójce. Co by oznaczało, że nie było jasnego podziału na atakującego i atakowanego. Zwrócił uwagę m.in. na to, że Mohamed Reda Abdelaal Hassan wybiegł zza lady z długim nożem do krojenia mięsa. - Pokrzywdzony opuścił swój bezpieczny azyl za ladą i wybiegł z nożem. Wyjaśnił, że jego celem było przestraszenie oskarżonych. Jest to niezrozumiałe, dlaczego bohatersko bronił swojego miejsca pracy. Trzeba zwrócić uwagę, że to on pierwszy wyszedł z nożem – zaznaczył.

Wyszło jak wyszło

Ale sąd się z nim nie zgodził. – Pokrzywdzony miał pełne prawo się bronić – stwierdziła sędzia. – A to czy ewentualnie przekroczył granice obrony koniecznej jest przedmiotem innego postępowania – dodała.

Adam K. na koniec procesu przepraszał Egipcjanina. - Ta sytuacja nie powinna mieć miejsca, jest mi bardzo wstyd. Nie jestem nastawiony do pokrzywdzonego rasistowsko. Ja też jestem przedsiębiorcą, też zatrudniam ludzi. Szef pana pokrzywdzonego przychodził do mnie kupować warzywa, był moim klientem. Niejednokrotnie chodziłem tam na kebaba, to jest 50 metrów od mojego miejsca pracy. Chciałem tylko zjeść kanapkę, byłem pod wpływem alkoholu, wyszło jak wyszło, proszę o łagodny wymiar kary.

Kamil M. prosił o uniewinnienie. Jarosława P. i Pawła M. nie było na ogłoszeniu wyroku.

Wyrok nie jest prawomocny.

Napadli na Egipcjanina w barze
Napadli na Egipcjanina w barze | monitoring

Piotr Machajski

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl