Akcja potoczyła się szybko, jak na filmie. Od napadu do skruchy Edwarda M. minęła godzina.
Żądania napisał na kartce
Zaczęło się od informacji o napadzie na bank, którą otrzymali policjanci z Mokotowa. Niedługo po tym ustalili, że mężczyzna wszedł do placówki, wręczył pracownicy kartkę z żądaniem pieniędzy i - po otrzymaniu kilku tysięcy złotych - wyszedł.
Po przesłuchaniu świadków funkcjonariusze zaczęli poszukiwania. Wtedy postanowił pomóc im... sam rabuś. 57-letni Edward M. zgłosił się na policję i powiedział, że to on napadł na bank.
Pieniądze w torbie
57-latek przyniósł nawet w torbie plik banknotów. Okazało się, że był już karany. Tym razem ruszyło go sumienie i postanowił oddać pieniądze. Prokurator postawił mu zarzut rozboju. Grozi mu do 12 lat więzienia. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Napadł, okradł i... zgłosił się na policję
wp/mz/roody