Jak nazwać Most Północny? Na to pytanie warszawiacy od lat odpowiadali konsekwentnie – czy na forum, czy w sondzie internetowej, czy w miarodajnym sondażu. Odrzucali kolejne propozycje, niezależnie od tego czy pytano o Ignacego Paderewskiego, czy Jana Pawła II. Zżyli się z roboczą nazwą i zawsze odpowiadali tak samo – niech most Północny pozostanie Północnym.
Kiedy więc urzędnicy zapowiedzieli, że chcą przeprowadzić konsultacje społeczne w sprawie kolejnej patronki, przepowiedzieliśmy: szkoda pieniędzy i energii, odpowiedź jest z góry znana. Nie przeliczyliśmy się. Zapytani o Marię Skłodowską-Curie warszawiacy odpowiedzieli po raz kolejny: NIE. Za noblistką zagłosowało tylko 15% ankietowanych, za Północnym 80%.
Po co pytali?
Wydawało się, że to zamknie sprawę, tym bardziej, że mieszkańców Warszawy wsparli jednomyślnie radni Bielan i Białołęki. Kiedy więc poinformowaliśmy, że ratusz postanowił patronkę przepchnąć, internauci nie kryli zdziwienia i oburzenia: - I tak robią jak chcą, więc po co w ogóle pytali?.
Gdy przyszło przegłosować kandydaturę patronki, nad Radą Miasta unosił duch Stanisława Barei. Na obrady ściągnięto dzieci ze szkoły im. Marii Skłodowskiej-Curie i naukowców, którzy przypominali jej zasługi. Radnych obdarowano albumem ze zdjęciami i nieudaną ściągawką z życiorysem wybitnej Polki. Do noblistki przekonywała również prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Urzędnicy zgodnie przyznawali w rozmowach, że to jej osobistemu zaangażowaniu zawdzięczamy Most im. Skłodowskiej-Curie.
Sprawę konsultacji starano się przemilczeć. Przypomniał o niej dopiero Sebastian Wierzbicki - jeden z pięciu radnych, którzy zdecydowali się zagłosować przeciw. Od głosu wstrzymało się dziesięciu i ostatecznie most oddano Skłodowskiej-Curie.
Pokaz arogancji
Czy dwukrotna noblistka nie zasługuje na to by zostać patronką mostu w swoim rodzinnym mieście? Trudno znaleźć kogoś, kto zasługuje bardziej.
Czy nazwa jest teraz szczególnie skomplikowana? Nie, jeżdżąc mostem Skłodowskiej warszawiacy nie połamią sobie języka nawet o jedną sylabę bardziej niż gdyby jeździli Północnym.
Urzędnicy nie potrafili jednak przekonać mieszkańców do swojego pomysłu. Ba, nawet nie próbowali ich do tego przekonywać. Wygodniej było udać, że warszawiaków nigdy o zdanie nie pytali. Trudno teraz ocenić, czy swoją decyzją Marię Skłodowską uhonorowali, czy bardziej uwłaczyli jej pamięci, wykorzystując noblistkę do pokazu siły.