Mogli zatruć się tlenkiem węgla, uratował ich kot

Kot uratował rodzinę (zdjęcie ilustracyjne)
Kot uratował rodzinę (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło: Pixabay
Mówi się o nim niewidzialny zabójca, bo działa podstępnie i ciężko go wyczuć - tlenek węgla. Pięcioosobowa rodzina z Rembertowa mogła się nim zatruć, ale od tragedii uchronił ją kot. Zwierzę zachowywało się dziwnie, dlatego domownicy wezwali straż.

Bóle głowy, nudności, wymioty, a także przyspieszone tętno i oddech - to objawy zatrucia tlenkiem węgla. W sezonie grzewczym przypadków zatruć jest znacznie więcej, ostatnio "cichy zabójca" niemal stał się przyczyną tragedii w Rembertowie.

"Dziwnie się zachowywał"

Początkowo rodzina nie zdawała sobie sprawy z zagrożenia, jednak zastanowiło ją niecodzienne zachowanie kota. – Z relacji domowników wynika, że zwierze chodziło niepewnie i zachowywało się w sposób inny niż zazwyczaj – poinformował Michał Konopka z biura prasowego stołecznej straży pożarnej. I dodał, że zwierzę, co mu się nie zdarzało wcześniej, załatwiło się w przedpokoju.

Tłumaczył, że to właśnie dlatego domownicy wezwali służby. - Strażacy, którzy pojawili się na miejscu, dokonali pomiarów, rzeczywiście wykryli tlenek węgla. Wszyscy zostali ewakuowani. Dwójka dzieci wymagała opieki medycznej - powiedział.

Na szczęście skończyło się na niewielkich objawach. Kot również wrócił do formy.

Najgorzej zimą

Rocznie w wyniku zatrucia tlenkiem węgla w Polsce ginie kilkaset osób. Pomimo licznych apeli o zwracanie szczególnej uwagi w zimę na stan wentylacji i przewodów kominowych. Na Mazowszu w 2015 roku zatruło się 20 osób.

W San Francisco uchatka uratowała mężczyznę, wypchnęła go z wody na brzeg:

Uchatka uratowała samobójcę

kz/ec

Czytaj także: