Mieszko rodzi się jak Feniks z popiołów, przeżywa właśnie drugą młodość, prawdopodobnie przeżyje i pożar – mówi Piotr Tyszko-Chmielowiec dyrektor Instytutu Drzewa z Wrocławia.
600-letni dąb Mieszko I – pomnik przyrody, najstarszy dąb szypułkowy na Mazowszu - zapłonął w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Strażacy szybko ugasili pożar, ale drzewo ucierpiało. Specjaliści mieli zbadać, czy przetrwa.
Prawdopodobnie przeżyje
Jedną z takich opinii przygotował Piotr Tyszko-Chmielowiec, który najstarsze drzewo w Warszawie obserwuje od dawna. Jego zdaniem - z dużym prawdopodobieństwem - Mieszko przeżyje.
- Oczywiście nie mogę tego zagwarantować, natomiast z oględzin wynika, że uszkodzeniu mogły ulec tylko martwe części drzewa. Jeżeli te żywe zostały uszkodzone, to - mam nadzieję - tylko w sposób marginalny – powiedział.
Piotr Tyszko-Chmielowiec podczas ekspertyzy zajrzał w szczeliny drzewa, gdzie dostrzegł, że pomiędzy między betonową plombą, a żywą tkanką jest spora warstwa martwego drewna, która się nie zapaliła i stanowiła ochronę przed gorącem – zrelacjonował i przypomniał, że najważniejsza dla drzewa jest warstwa tkanki pod korą.
- Czy pożar uszkodził kluczowe dla drzewa tkanki? Jeśli tak, to niewielką część. Jednak wszystko okaże się w następnym roku – powiedział.
Młodzieniaszek
Ponadto – zdaniem dendrologa – Mieszko przeżywa właśnie... drugą młodość.
– Po tym jak ćwierć wieku temu prawie umarł, ze względu na zmianę stosunków wodnych. W pobliżu wybudowano osiedla, kanalizację, które zaburzyły poziom wód powierzchniowych i gruntowych. Mieszko musiał się wtedy na nowo odrodzić – mówi Piotr Tyszko-Chmielowiec.
I tak zrobił, co wynika z tego, jak wyglądają jego gałęzie. Piotr Tyszko-Chmielowiec zbadał jedną z tych, które podczas pożaru obcięli strażacy.
Wnioski? Zapewne dzięki kilku deszczowym latom, drzewo odżyło, i jest obecnie w kondycji zbliżonej do 20-30 letnich drzew.
- To młodzieńczy staruszek, co jest charakterystyczne dla długowiecznych drzew. Jest jak Feniks, który narodził się z popiołów. Można liczyć na to, że zniesie stres, związany z pożarem. Kiedy badałem drzewo podeszła do mnie kobieta: powiedziała, że to drzewo, to kawał jej życia, że często tutaj przychodziła. Ucieszyłem się i pomyślałem, że wciąż tak będzie, bo wierzę, ze drzewo przetrwa – powiedział dendrolog.
kz/gp