Nieszczelny dach, grzyb na ścianach – w takich warunkach mieszkają lokatorzy domów socjalnych w Janowie koło Mińska Mazowieckiego. Ucieszyli się, gdy obok ich "baraków", gmina zaczęła stawiać nowy blok. Radość nie trwała jednak długo.
"Myśleliśmy, że będzie centralne"
- Skandal, no bo w tym wieku budować budynek i na węgiel. Myśleliśmy, że będzie centralne – mówiła Maria, mieszkanka domu.Mieszkańcy będą musieli iść po węgiel do komórek oddalonych o kilkadziesiąt metrów - zauważył Łukasz Wieczorek. Zapytał, czy tak będzie Antoniego Janusza Piechoskiego, wójta gminy Mińsk Mazowiecki.
- Prawdopodobnie, jeśli zostałaby taka wersja, to tak będzie - nie krył wójt. Dopytywany przyznał, że to kuriozalne. - Po co pan kuriozalne rozwiązania aprobuje? – chciał wiedzieć reporter. - Proszę pana, może wprost panu nie udzielę odpowiedzi – usłyszał od wójta.- W tym budynku socjalnym będzie 28 mieszkań, i w każdym z mieszkań zamontowano kuchnię do ogrzewania węglowego. To jest ten największy paradoks, bo wiemy, ze walczymy z ekologią – wyjaśniała z kolei Jolanta Bąk, przewodnicząca rady gminy Mińska Mazowiecki.
Niedostępna inwestycja
Reporter wraz z mieszkańcami chciał sprawdzić, jak dokładnie ma wyglądać ogrzewanie. Bezskutecznie. Budowa za pieniądze podatników okazała się dla podatników niedostępna. - Nie wierzę panie wójcie, że nie wchodzi pan na inwestycje – skierował się do wójta Wieczorek. - Proszę państwa, na pewno wchodzę, ale nie pod presją dziennikarzy, bo ja teraz muszę spełnić państwa oczekiwania. Ja nie muszę, proszę państwa – odpowiedział Piechoski.Jednemu z radnych wcześniej udało się wejść na budowę. - Widziałem kuchnię węglową, standardową kuchnię metalową – przekonywał Stefan Czajkowski, przewodniczący komisji rewizyjnej rady gminy Mińsk Mazowiecki.Oznacza to, że mieszkańcy dostaną wprawdzie nowe lokale, ale standardy ogrzewania zostaną po staremu. - To jest epoka lodowcowa. W każdym razie cofamy się, biorąc pod uwagę to, że ten teren gminy ma być gazyfikowany – stwierdził z kolei Maciej Gałązka, radny gminy Mińsk Mazowiecki.Wójt przekonywał, że nie zależało mu na piecach. - Taka była sugestia projektanta, żeby łatwiej było rozliczać się z kosztami utrzymania mieszkania przez daną rodzinę, która to mieszkania dostanie. Energia elektryczna była zdecydowanie droższa i też była brana pod uwagę – stwierdził Piechoski.I przedstawił swoją radę dla lokatorów. - Przecież będzie mógł sobie zrezygnować z tego i założyć elektryczne ogrzewanie – przekonywał.Zastępca wójta na pytanie o sposób ogrzewania już pół roku temu na sesji nie pozostawił złudzeń, że mieszkania socjalne, to nie będą wille. - Myślą przewodnią jest to, że budynki komunalne nie mają nikogo zachęcać do zamieszkania – wyjaśniał wówczas.
Łukasz Wieczorekran/mś