"Stop GMO", "Nie dla żywności modyfikowanej genetycznie", "Gdy zginie ostatnia pszczoła ludzkości zostaną tylko 4 lata życia" . To tylko niektóre hasła, z jakimi przeszli przez Warszawę uczestnicy marszu w obronie pszczół.
Uczestnicy marszu spotykali się o godz. 12.00 pod Kolumną Zygmunta. Z pl. Zamkowego przeszli Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem, przez pl. Trzech Krzyży pod ministerstwo rolnictwa.
Tam zaplanowano konferencję prasową. -Były też śpiewy, tańce i inscenizacje teatralne, a motywem przewodnim tych aktywności była pszczoła, której populacja z roku na rok się zmniejsza - mówiła Marta Klos, reporterka TVN24.
Jak szacuje policja w proteście wzięło udział około 450 osób, a wszystko przebiegło bardzo pokojowo.
Zła sytuacja pszczół
Organizatorzy marszu chcą zwrócić uwagę na rolę pszczoły miodnej w obecnym ekosystemie i pogarszającą się sytuacją w związku z degradacją środowiska i rozpowszechnianiem upraw genetycznie modyfikowanych.
- 90 procent zasiewów wylobbowały sobie w Unii Europejskiej koncerny. Jeśli dopuścimy GMO w Polsce, to 90 procent zasiewów będzie w ich rękach – ostrzega w rozmowie z TVN 24 jedna z demonstrantek.
su/par/as/ec