Akcja saperów na Lotnisku Chopina nie spowodowała większych utrudnień dla pasażerów.
- Jeżeli to, co zostało odkryte, okaże się być bombą, saperzy przy jej wydobyciu i transporcie będą pracować w nocy - uspokajał rano Przemysław Przybylski, rzecznik Lotniska Chopina.
- Obecna sytuacja dla pasażerów nie jest bardzo uciążliwa, jednakże radzę wszystkim pasażerom przyjazd na lotnisko trochę wcześniej niż planowali. Gdy ruch będzie wzrastał, mogą pojawić się utrudnienia - dodał.
Zamknęli dolny poziom
Od czwartku, ze względów bezpieczeństwa zamknięty był podjazd pod halę przylotów. Pasażerowie przylatujący jak i odlatujący mogli korzystać jedynie z hali odlotów (górny poziom terminalu).
Jak zapewniał rzecznik, na pasażerów, którzy przylecieli do Warszawy autobusy i taksówki czekajały na poziomie odlotów.
Znaleźli tylko głaz
W czwartek pracownicy budujący tunel łączący port ze stacją pociągów natknęli się na znalezisko. Podejrzewano, że może to być bomba z czasów II wojny światowej. Saperzy zdecydowali, że ewentualnym wydobyciem zajmą się w piątek. By to sprawdzić, na co natrafiono niezbędna była pomoc koparki i zerwanie kilku metrów asfaltu z jezdni. Po godz. 16 okazało się, że to co postawiło na nogi saperów, jest tylko dużym kamieniem.
Zmiany w komunikacji
Jak informował ZTM, autobusy linii 148, 175, 188, 331odjeżdżały z poziomu górnego (odloty).
su/roody//b