Legia wymęczyła zwycięstwo. Arka dzielnie się broniła w dziesięciu

b4c88760-f68d-4be3-96dd-623b7b626159
f4a8c2d9-8177-4537-a5e0-a8c757be719c-480p
W niedzielny wieczór Legia długo męczyła się z grającą w osłabieniu Arką, lecz ostatecznie pokonała ostatnią drużynę tabeli 1:0 w spotkaniu 14. kolejki ekstraklasy. Zwycięskiego gola w końcówce spotkania zdobył wprowadzony po przerwie Jarosław Niezgoda.

- Oczywiście mamy respekt dla Legii, ale się ich nie boimy - zapowiadał odważnie na konferencji przedmeczowej trener Arki Aleksandar Rogić. - To spotkanie będzie wyzwaniem dla nas, jednak to my możemy więcej wygrać niż przegrać. I nie mówię tutaj wyłącznie o punktach, ale o czymś więcej - dodał szkoleniowiec cytowany przez oficjalny serwis gdyńskiego klubu.

Legia kontra Steinbors

W pierwszym fragmencie niedzielnego spotkania jego podopieczni nie stanęli na wysokości zadania. Legioniści wyraźnie dominowali, raz po raz niepokojąc Pavelsa Steinborsa. Bramkarz gospodarzy tego dnia stanowił jednak zaporę nie do przejścia dla rywali. Fenomenalny instynkt pozwolił mu zatrzymać piłkę po groźnym strzale głową Jose Kante z bliskiej odległości. Jeszcze lepszą interwencją popisał się chwilę później, gdy z pięciu metrów starał się go pokonać Artur Jędrzejczyk. Łotysz był jednak osamotniony i tylko jemu gospodarze mogli zawdzięczać korzystny rezultat.

Zjednoczeni

Sytuacja gdynian jeszcze bardziej skomplikowała się po upływie drugiego kwadransa gry. Po weryfikacji wideo z boiska wyleciał Nando za ostry faul bez piłki na Andre Martinsie. Jak się jednak wkrótce okazało, ta sytuacja zmobilizowała miejscowych i w osłabieniu prezentowali się lepiej, niż grając w pełnym składzie.

W końcówce pierwszej odsłony zawodnicy Legii ponownie przycisnęli. Do przerwy gole jednak nie padły.

Skruszony mur

Z upływem czasu w Gdyni coraz bardziej pachniało sensacją. Czerwona latarnia tabeli skutecznie broniła bezbramkowego rezultatu aż do 78. minuty spotkania. Wówczas wprowadzony po zmianie stron Jarosław Niezgoda udowodnił, że Steinborsa można jednak pokonać. Po otrzymaniu dobrego podania od Luquinhasa napastnik popędził lewym skrzydłem i w sytuacji sam na sam przechytrzył golkipera Arki.

Tuż przed końcem doliczonego czasu gry prowadzenie mógł jeszcze podwyższyć Martins, lecz z bliskiej odległości fatalnie przestrzelił. Pomimo problemów Legia ostatecznie zanotowała czwarte zwycięstwo z rzędu, dzięki któremu przynajmniej do poniedziałku awansowała na pozycję lidera ekstraklasy. Wtedy może na nie wrócić Wisła Płock, którą czeka wyjazdowa konfrontacja ze Śląskiem Wrocław.

Z kolei Arka przegrała drugie kolejne spotkanie i pozostała na ostatnim miejscu w tabeli. Gdynianie nie wygrali w lidze od czasu wrześniowej potyczki z ŁKS-em Łódź.

Arka Gdynia - Legia Warszawa 0:1 (0:0) Bramki: 0:1 Jarosław Niezgoda (78). Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Christian Maghoma, Adam Marciniak, Jakub Wawszczyk - Nando Garcia, Adam Danch, Marko Vejinovic, Michał Nalepa (80. Marcus Vinicius), Maciej Jankowski - Dawit Szirtładze (72. Rafał Siemaszko). Legia Warszawa: Radosław Majecki - Artur Jędrzejczyk, Igor Lewczuk (68. Marko Vesovic), Mateusz Wieteska, Luis Rocha - Paweł Wszołek (61. Jarosław Niezgoda), Andre Martins, Domagoj Antolic, Luquinhas, Arvydas Novikovas - Jose Kante (81. Walerian Gwilia).

Czytaj także: