Złe samopoczucie, bóle brzucha, biegunka - na takie dolegliwości skarżyli się mieszkańcy Kręczek pod Ożarowem Mazowieckim, po wypiciu wody z kranów. Jak twierdzą, śmierdząca wodę mają od kilkunastu dni. Sanepid potwierdził problem dopiero po kilku dniach.
Sygnał o złej jakości wody w Kręczkach dostaliśmy od jednego z mieszkańców. - To się zaczęło koło 9-10 listopada i cały czas trwa - opisuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl mieszkaniec, chcący pozostać anonimowym. - Woda zrobiła się żółta, ale nie było żadnych komunikatów, więc za bardzo się nie przejmowałem. W międzyczasie ludzie na forach pisali, że mają biegunki i choroby. Wstawiali też zdjęcia z wanien, w których była brudna i mętna woda z piachem. Zaczęli pisać do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Ożarowie Mazowieckim z zapytaniem, co się dzieje. Dostali odpowiedź, że wszystko jest w porządku i wodę można pić. To się zmieniło dopiero po interwencji w sanepidzie - opowiada nasz rozmówca.
Urząd publikuje oświadczenie sanepidu
O tym, że woda w kranach mieszkańców budynków przy ulicy Żyznej w miejscowości Kręczki nie nadaje się do picia, urząd miejski w Ożarowie Mazowieckim poinformował dopiero w piątek 18 listopada. Wtedy to udostępnił komunikat sanepid powiatu warszawskiego zachodniego. Czytamy w nim, że w próbce wody pobranej 15 listopada z hydrantu przy ulicy Żyznej 5 wykryto "ponadnormatywny poziom manganu i żelaza" oraz wysoki poziom ogólnej liczby mikroorganizmów. Stwierdzono także obecność bakterii grupy coli, wysoką mętność, nietypowe zabarwienie i chemiczny zapach. Na osiedlach zaczęto rozdawać wodę w butelkach, postawiono także beczkowozy.
Mieszkańcy osiedlowej grupy na Facebooku nie kryli oburzenia:
"Bakterie coli, dużo mikroorganizmów, mętna i śmierdząca... od tygodnia pijemy de facto ścieki...".
"Pół naszej społeczności się potruło, narażało swoje zdrowie.. I jeszcze będziemy musieli za tą wodę zapłacić? Za te ścieki nas naliczą jak za zwykłą czystą wodę?".
"Teraz pytanie kto powinien odpowiedzieć za to, że przez tyle dni ludzie korzystali z tej wody i mieli złe samopoczucie! Mimo że ktoś wcześniej z mieszkańców uzyskał informacje, że woda jest dobra do picia i nic się nie dzieje. Zaprosić tą osobę na herbatkę się powinno"
Zbadali wodę. Co stwierdzili?
O komentarz zwróciliśmy się do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w powiecie warszawskim zachodnim.
- Dostaliśmy od mieszkańców skargi na dolegliwości żołądkowo-jelitowe oraz żółtawą barwę, więc podjęliśmy interwencję, mając na względzie bezpieczeństwo zdrowotne - poinformowała pracowniczka tamtejszego sanepidu. Przekazała, że pierwsze dotarły 14 listopada i pochodziły od mieszkańców budynków przy ulicach Koniczyny i Lucerny. Na podstawie badania stwierdzono, że woda może stwarzać zagrożenie dla zdrowia z uwagi na wysoki poziom manganu, żelaza, mętność i "nieakceptowalną barwę". W próbkach pobranych z hydrantu przy Żyznej (ale nie tych pobranych na pobliskim osiedlu) wykryto także bakterie grupy coli. Stwierdzono przy tym, że "pojedyncze bakterie grupy coli w wodzie nie stanowią podstawy do stwierdzenia braku przydatności wody do spożycia". - W próbkach wody pobranych na pobliskim osiedlu nie stwierdzono bakterii grupy coli - dodała.
Na chwilę obecną woda nie nadaje się do picia - ani surowa, ani po przegotowaniu. Można jej używać wyłącznie do celów sanitarnych i gospodarczych. - W tej wodzie można myć naczynia. Jeśli komuś to nie przeszkadza to można się kąpać w takiej wodzie oraz prać - usłyszeliśmy od pracowniczki ożarowskiego sanepidu, która podkreśliła, że niepoprawne parametry wystąpiły tylko w jednym z dwóch przyłączy przy Żyznej.
21 listopada pobrano kolejne próbki do badań. Ich wyniki będą znane po trzech-czterech dniach. Przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne prowadzi płukanie sieć wodociągowej.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: warszawa@tvn.pl