10 tysięcy złotych - na tyle wycenił wartość zaginionej biżuterii mężczyzna, który zgłosił się na komendę przy Żytniej. Podzielił się z policjantami swoim podejrzeniami, które po krótkim śledztwie potwierdziły się. Kosztowności zabrały koleżanki jego córki i ona sama.
Pieniądze, zabawa i marihuana
Dziewczyny pod nieobecność dorosłych wykradały biżuterię, a następnie ją sprzedawały. Pieniądze przeznaczały głównie na organizowanie imprez - ustaliła policja.
Po nocy spędzonej w policyjnej izbie dziecka zostały przesłuchane przez funkcjonariuszy. 13-latka usłyszała cztery zarzuty kradzieży, 15-latka – pięć. Najstarsza z nich odpowie za kradzież biżuterii i karty bankomatowej, przywłaszczenie 350 złotych, nakłanianie do zażycia marihuany, wymuszenia rozbójnicze i usiłowania wymuszeń rozbójniczych.
Akta spraw niebawem zostaną przekazane do sądu rodzinnego.
Znalazły kupców
Wolscy policjanci szybko ustalili personalia mężczyzn, którzy kupili skradzioną biżuterię. Postawili 56-letnemiu Leszkowi J. i 57-letni Waldemarowi K. zarzuty paserstwa umyślnego. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Kradły, żeby robić imprezy
mz/roody
Źródło zdjęcia głównego: | materiał prasowy