Uczestnicy marszu zebrali się o godz. 11 na Nowym Świecie na wysokości ulicy Chmielnej. Po przemówieniach pochód ruszył w stronę pl. Zamkowego, gdzie marsz się zakończył. Na miejscu był reporter tvnwarszawa.pl Lech Marcinczak.
- W marszu uczestniczy około 300-400 osób. Manifestantów ochrania policja. Uczestnicy idą spokojnie. Kilka osób ma ze sobą budziki, jednak nikt ich nie używa - podawał Marcinczak.
Jak podkreślali organizatorzy, marsz zorganizowano, by uczcić odzyskanie suwerenności przez Polskę po 123 latach zaborów. Budziki, które niosła część osób, były zaś symbolem "budzenia Europy".
"Bo to ostatnia chwila, by narody Europy zachowały wolność i suwerenność. To ostania chwila, aby ocalić Europę przed upadkiem, do którego prowadzą rządzący Unią Europejską socjaliści" - pisali w zapowiedzi wydarzenia.
Uczestnicy nieśli plakaty z datami niedawnych zamachów terrorystycznych, m.in. we Francji. Główne hasło napisano w języku angielskim: "Wake up Europe!".
Marsz Wolności i Suwerenności
skw/b