- Jak konserwować coś, czego już nie ma? - pyta dziś Towarzystwo Opieki nad Zabytkiami. I pokazuje zdjęcia tego, co zostało po willi.
"Rozebrano wszystko"
- W ekspertyzie, na którą wielokrotnie powołuje się Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków, postuluje się rozbiórkę ścian, ale do poziomu piwnic. W trakcie prowadzonej rozbiórki nawet takiego fragmentu willi nie pozostawiono w całości. Rozebrano wszystko - alarmuje TOnZ w jednym z serwisów społecznościowych.
Co na to stołeczny konserwator zabytków? Odpowiada w tonie, do jakiego przyzwyczaili... deweloperzy rozbierający zabytki:
- Kiedy przystąpiono do inwestycji, budynek w sporej części był zawalony. Nie można było ustalić, czy fundamenty można zachować - odpowiada miejski konserwator Piotr Brabander. I dodaje: - Okazało się, że zostały one wykonane tak, jak ściany, na zaprawie gliniastej. Niestety integralność murów była żadna.
W związku z tym zgodził się na budowę nowych fundamentów. Nowe będą także piwnice. Co zatem zostanie zachowane? - Willa zostanie odbudowana częściowo z oryginalnych cegieł. Ponadto, przywrócona zostanie ceramiczna okładzina elewacji - zapewnia stołeczny konserwator zabytków.
Jak informował we wrześniu inwestor, do końca roku (2014) miało się udać odtworzyć stan surowy budynku. Tak się jednak nie stało. - Prace są wstrzymane ze względu na zimę - mówi Brabander. - Według konserwatora zabytków inwestor na odbudowę ma czas do końca 2015 roku.
W przyszłości willa ma być sercem kompleksu sportowego, z kortami do squasha, siłownią i SPA.
Na razie prace nad odbudową wstrzymano
Od 1989 roku w rejestrze zabytków
Willa to dawny budynek administracyjny zakładów ceramicznych Kazimierza Granzowa, wybudowany pod koniec XIX-wieku. Sam obiekt był swego rodzaju reklamą zakładów, bo jego elewację wykonano z ozdobionej geometrycznymi wzorami cegły oblicowej.
Budynek przetrwał II wojnę światową, mimo zbombardowania przez Niemców samych zakładów. Od 1989 roku willa znajduje się w rejestrze zabytków.
su/r